Oszustwa miłosierdzia
Podszywają się pod niepełnosprawnych, wyłudzają pieniądze
Szymek Kasperczak ma 11 lat, mózgowe porażenie dziecięce i padaczkę. Ma też dzielną, kochającą go nad życie matkę, która dla jego zdrowia zrobi wszystko, łącznie z błagalnym mailingiem opatrzonym zdjęciami chłopca (z maskotką prosiaczkiem i na wózku inwalidzkim na tle brązowego narożnika). Niemal wszystko w tym elektronicznym liście jest prawdą: informacje o cenie godziny rehabilitacji (120 zł), miesięcznym turnusie (4 tys.). Prawdziwy jest nawet numer konta, na które mają wpływać wyżebrane pieniądze. I tylko Szymek Kasperczak nie istnieje. – Tak naprawdę na zdjęciu jest Andriej Bieljajew. Ktoś ukradł je z portalu rosyjskiej fundacji pomocowej i dorobił do niego historię – opowiada pisarka Małgorzata Karolina Piekarska, która zdemaskowała oszustwo na swoim blogu. Gdy odnośnik do strony dał na swoim Facebooku znany raper – poszło. Ktoś ze znajomych Piekarskiej wysłał pseudo-Szymonowi kilkadziesiąt złotych, prywatna szkoła angielskiego, która ma w statucie pomoc potrzebującym, przelała 200.
Na lenia
Badacze internetu bagatelizują te tzw. oszustwa miłosierdzia, przekonując, że to zaledwie 1 proc. wszystkich popełnianych w internecie. Nieznana jest dokładna liczba oszukanych. Policja nie prowadzi takich statystyk, a i niewielu z cyberskrzywdzonych szuka sprawiedliwości.
Ale pieniądze płyną – bo oczywiście w internetowych oszustwach motyw finansowy jest na pierwszym miejscu. Takim samym tekstem i identyczną fotką (szczupłej brunetki na wózku – okulary, kawałek drewnianego płotu w tle – prosi o pomoc w leczeniu), ale już innymi numerami kont, anonsują się „Marta Kowalczyk” i „Marta Warawko”. Ich żebracze maile dosłownie zderzają się w skrzynkach. Ostatnio pieniądze płyną do kolejnego wcielenia osoby posługującej się nazwiskiem „Marta Wieczorek” (obecnie jako wirtualna 22-latka, chora na stwardnienie rozsiane, która powołuje się na fundację SM).