Będąc likwidatorem Wojskowych Służb Informacyjnych, Macierewicz zlikwidował te służby tak doszczętnie, że wiele środowisk sygnalizuje teraz pilną potrzebę powołania jakiegoś likwidatora działalności Antoniego Macierewicza albo chociaż kogoś, kto jego osobę i jego działalność zbada. Przez jakiś czas mówiło się o powstaniu sejmowej komisji ds. zbadania działalności Macierewicza.
Niestety, gdy Macierewicz ogłosił, że chętnie by przed taką komisją wystąpił, okazało się, że na skutek rekomendacji premiera komisja ta nie będzie miała siły powstać. Zdaniem premiera Macierewicz jest tak wielkim szkodnikiem, że nie ma sensu powoływać komisji ds. zbadania jego działalności, gdyż Macierewicz pracom takiej komisji mógłby bardzo zaszkodzić. Istnieje obawa, że przy okazji mógłby również ujawnić kolejne ważne tajemnice pracy polskich służb specjalnych.
Premier uważa, że służby specjalne trzeba pilnie chronić przed Macierewiczem na wypadek, gdyby miały one jeszcze jakieś tajemnice, których Macierewicz nie wyniósł na zewnątrz lub nie opisał w rozmaitych raportach. Szanse na to, że takie tajemnice po latach działalności Macierewicza istnieją, są rzecz jasna niewielkie, ale przecież nie da się zupełnie wykluczyć, że polskie służby specjalne wiedzą coś, czego Macierewicz jeszcze nie wie albo nie zdążył tego do tej pory upublicznić.
Podobno strach premiera przed komisyjnym rozliczeniem Macierewicza bierze się także stąd, że nie widzi on w Platformie nikogo, kto zdołałby podczas obrad komisji nad Macierewiczem zapanować. A wiadomo, że nieudana próba zapanowania nad Macierewiczem byłaby nieszczęściem większym niż zupełna rezygnacja z prób panowania nad nim. Zdaniem ludzi z otoczenia premiera Macierewicz szkodzi państwu tak bardzo, że lepiej go nie denerwować, nie prowokować i nie rozliczać, gdyż każda próba rozliczenia może go tylko wzmocnić, zaś państwo i nas wszystkich jeszcze bardziej osłabić.
Niektórzy uważają nawet, że najlepszym wyjściem jest cierpliwe oczekiwanie na to, aż działalność Antoniego Macierewicza surowo i sprawiedliwie rozliczy historia. Problem w tym, że może to trochę potrwać, a w dodatku nie ma żadnej pewności, że w międzyczasie rozochocony Antoni Macierewicz nie rozliczy historii.