Jest to kara dotkliwa, pokazująca, że władze Kościoła z hierarchami pedofilami się nie patyczkują, tylko bezwzględnie eliminują ze swoich szeregów. To, że abp Wesołowski został wyretuszowany i przestał być, będzie dla niego srogą nauczką. Dzięki temu być może nie będzie już ani potrzeby ekstradycji Wesołowskiego do Polski, ani też potrzeby stawiania go przed watykańskim wymiarem sprawiedliwości, który pewnie potraktowałby go o wiele łagodniej.
Duże trudności napotykają dla odmiany próby ukarania Antoniego Macierewicza, którego za skandaliczny sposób przeprowadzenia likwidacji WSI nie udało się na razie usunąć z żadnej fotografii. Co gorsza, wykorzystując słabość państwa, Macierewicz pozuje do zdjęć coraz chętniej, a miny, które przy tym robi, są coraz bardziej kontrowersyjne i antagonizujące społeczeństwo. Wobec Macierewicza bezradna jest nawet prokuratura, która przyznaje, że nie może go ścigać, bo nie posiada żadnych dowodów na to, że likwidując WSI, Macierewicz był funkcjonariuszem publicznym, a nie osobą prywatną.
Opinia publiczna od dawna jest podzielona w sprawie tego, kim Macierewicz był lub nie był oraz kim obecnie jest lub nie jest. Zdaniem niektórych Macierewiczowi mogło się tylko wydawać, że jest funkcjonariuszem pełniącym ważną misję. Ale nie brak osób niemających wątpliwości, że Macierewicz podczas likwidacji WSI funkcjonariuszem jednak był, a imputowanie mu, że nie był, jest – z uwagi na jego historyczne dokonania i patriotyczną postawę – hańbą i skandalem. Zresztą każdy, kto posła Macierewicza widział osobiście lub na zdjęciach, łatwo dostrzeże, że posiada on surową twarz i przenikliwe spojrzenie charakterystyczne dla prawdziwego funkcjonariusza i że jest to funkcjonariusz z powołania (jak wiadomo, powołującym go do likwidacji WSI był Jarosław Kaczyński – w tamtym czasie wysoki funkcjonariusz w stopniu premiera).
Zwolennicy teorii Macierewicza jako funkcjonariusza podkreślają, że będąc osobą prywatną, po prostu nie byłby on w stanie swoimi działaniami wyrządzić w państwie aż takich szkód, jakie wyrządził. Argument ten nie usuwa jednak wszystkich wątpliwości, dlatego być może w celu ustalenia, kim naprawdę był i jest Antoni Macierewicz, prokuratorzy będą musieli pobrać jego próbki i zbadać, czy nie zawierają one jakichś niebezpiecznych materiałów.