Papusza – Bronisława Wajs, pierwsza polska poetka romskiego pochodzenia, której wiersze ukazywały się w druku – wśród swoich została famuso, czyli pohańbiona, za to, że zdradziła gadziom, czyli białym, tajemnice cygańszczyzny. Pierwsze wiersze publikowała, jeżdżąc w cygańskim taborze. Zmarła zapomniana i schorowana w 1987 r., pod koniec życia Papuszę wyparła ze swojej świadomości. Mówiła: „Gdybym się nie nauczyła czytać i pisać, ja głupia, byłabym może szczęśliwa”.
Dziś Cyganom wolno pisać wiersze i je drukować. Wolno i trzeba uczyć się w szkole państwowej, szukać pracy i pracować, pobierać zasiłki społeczne, uczestniczyć w szkoleniach podnoszących kwalifikacje, organizowanych za pieniądze państwowe i unijne – rządowy program pomocy Romom to 10 mln zł rocznie. Wymyślono nawet na to specjalne pojęcie – inkluzja społeczna Romów. Kłopot w tym, że zatwierdzane w gabinetach Warszawy i Brukseli scenariusze pomocowe nie mają nic wspólnego z rozpadającymi się cygańskimi kamienicami w małych miasteczkach na południu Polski. Nikt też nie sprawdza ich efektów. Tak jest w całej Europie.
Cyganie uczestniczą więc w wymyślnych programach zatrudnieniowych, a potem idą nie do pracy, lecz po zasiłek. Wszystkie śródtytuły tego tekstu to nazwy certyfikowanych szkoleń, które odbył Zbigniew Bałaś, z zawodu murarz, ojciec trojga małych dzieci, bezrobotny 49-letni Rom z Andrychowa.
Certyfikat rachunkowości organizacji pozarządowej
W ostatnich miesiącach o Andrychowie jest głośno z dwóch powodów – po pierwsze w sierpniu 16-letni Brandon usiłował zabrać młodszemu koledze rower. Sprawa jest w sądzie, ale zanim tam trafiła, przemazała się przez czołówki wszystkich mediów w tonie sensacji – bo Brandon, choć obywatel Polski, jest jednak Cyganem.