Społeczeństwo

My z kolegami

Wańka o kulisach polskiej mafii

Pruszków, miejsce zabójstwa gangstera ps. Kiełbasa. Znicz zapala Jarosław S. ps. Masa. Pruszków, miejsce zabójstwa gangstera ps. Kiełbasa. Znicz zapala Jarosław S. ps. Masa. Wojciech Rzążewski/SE / East News
W najnowszej POLITYCE Leszek Danielak, ps. Wańka, uważany za jednego z liderów starego gangu pruszkowskiego, opowiada o tym, jak zaczęła się historia polskiej mafii.

Piotr Pytlakowski: – Ile lat pana nie było?

Leszek Danielak: – Siedziałem ciurkiem 15 lat z kilku wyroków. Blisko 11 lat siedziałem na „enkach” (oddziały dla tzw. niebezpiecznych), w tym ok. 6 lat na pojedynkach. Umiałem sobie zająć czas, mnóstwo książek dostawałem z zewnątrz i z biblioteki więziennej.

(…)

Mówi się, że spoiwem, które stworzyło grupę pruszkowską, był przemyt spirytusu na wielką skalę.
Tak było. W 1989 r. otrzymałem od grupy, nazwijmy ich, urzędników państwowych propozycję, że jest taka możliwość z tym spirytusem, tylko że oni tego nie zrobią, czy ja bym się tym nie zajął?

To byli ludzie służb specjalnych z czasów PRL?
Z tzw. służb, które sobie wyliczyły odpowiedni procent. Dostaniesz kierunek, bierz towar z tego i z tego miejsca, nas nie interesuje, jak ty sobie to sprzedasz…

 

Całą rozmowę Piotra Pytlakowskiego z Leszkiem Danielakiem można przeczytać w najnowszym numerze POLITYKI – dostępnym w kioskach, na iPadzie, Kindlu i w Polityce Cyfrowej.

Reklama

Czytaj także

null
Świat

Trump: instrukcja obsługi. To narcyz. Kary nie działają, trzeba mu przystawić lustro

Donald Trump jest narcyzem i jak każdy narcyz potrzebuje lustra, żeby się w nim przeglądać. To rodzaj uzależnienia, które można wykorzystać, żeby na niego wpływać.

Mariusz Zawadzki
06.03.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną