Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Jak się ubrać do leżenia

Mizerski na bis

Naukowcy z Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przeprowadzili eksperyment, w ramach którego przy warszawskiej stacji metra Centrum przez pewien czas leżał na chodniku wynajęty przez nich zadbany mężczyzna ubrany w elegancki garnitur i wyposażony w aktówkę, a następnego dnia – ten sam mężczyzna, ale tym razem nieogolony, ubrany licho, z twarzą mocno wczorajszą. Okazało się, że do elegancko ubranej wersji mężczyzny już po niecałej minucie zaczęli podchodzić ludzie, podając mu wodę, próbując cucić i wzywać przez telefon fachową pomoc. Mężczyzną zaniedbanym i ubranym byle jak w ciągu pół godziny zainteresowała się zaledwie jedna osoba, w dodatku nietrzeźwa, podczas gdy inne osoby, mimo że najwyraźniej nigdzie się nie spieszyły, jedynie zerkały na niego ukradkiem.

Eksperyment ten z jednej strony pokazuje, że w każdej sytuacji lepiej być dobrze ubranym, aby w odpowiedniej chwili móc zwrócić na siebie uwagę i stać się obiektem społecznego zainteresowania, z drugiej zaś – że dobrze ubranej osobie ludzie nie pozwolą w miejscu publicznym długo leżeć, wychodząc z założenia, że osoba taka powinna stać albo siedzieć.

Z eksperymentu wynika ponadto, że jeśli w miejscach publicznych leżą osoby źle ubrane i mocno zaniedbane, nie budzą one niczyjego niepokoju, panuje bowiem przekonanie, że jest to normalna pozycja osób źle ubranych i że nie należy jej zmieniać. Wiadomo, że gdyby takie osoby mogły stać, toby stały, a skoro nie mogą, nie należy ich zmuszać, bo po postawieniu mogą upaść i zrobić sobie krzywdę.

W uzupełnieniu wyników eksperymentu warto dodać, że osoby eleganckie i dobrze ubrane, gdy nie leżą na chodnikach, tylko idą, przestają zwracać na siebie uwagę przechodniów.

Polityka 28.2013 (2915) z dnia 09.07.2013; Fusy plusy i minusy; s. 96
Oryginalny tytuł tekstu: "Jak się ubrać do leżenia"
Reklama