Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Jak to wszystko sfinansować

Debatę publiczną w minionych dniach zdominowały dwa zagadnienia: jak sfinansować partie polityczne i jak sfinansować świadczenia emerytalne.

Z przebiegu debaty wynika, że rozwiązanie każdego z tych problemów z osobna jest niesłychanie trudne, a nawet wręcz niemożliwe. Logiczny stąd wniosek, że należy je rozwiązać łącznie. Wiadomo, że partii nie da się sfinansować z samych tylko składek członkowskich. Finansowanie z darowizn wiąże się z niebezpieczeństwem korupcji. Zezwolenie na partyjną działalność gospodarczą jest także niebezpieczne, bo wiadomo, co się dzieje, gdy jakakolwiek partia zabiera się do gospodarki.

Funkcjonujący system finansowania z budżetu słusznie budzi powszechne niezadowolenie.

Również emerytów nie sposób sfinansować ze składek emerytalnych. Są zbyt niskie, a ich podniesienie spowodowałoby wzrost kosztów produkcji i zrujnowałoby rynek pracy. Jednak istnienie partii politycznych jest konieczne dla demokracji, natomiast w przypadku emerytów taka konieczność nie zachodzi. Rozwiązanie nasuwa się samo: należy sfinansować partie polityczne ze składek emerytalnych. Na ten cel ich wysokość powinna się okazać wystarczająca.

Z dokumentów, do których udało się nam dotrzeć, wynika, że trwają już prace nad skonstruowaniem systemu, który umożliwiłby realizację takiej idei. Powołano specjalny zespół, w skład którego wchodzą przedstawiciele Ministerstwa Finansów, ZUS, OFE oraz niektórych partii. Ma on zaproponować trzy warianty rozwiązań. Dwa byłyby całkowicie dobrowolne, jeden częściowo dobrowolny. W pierwszym składki emerytalne byłyby w całości i od razu przekazywane na finansowanie partii. W drugim – po pewnym czasie. W trzecim – realizowanym w okolicznościach niepowodzenia dwóch pierwszych – po pewnym czasie i w wyniku pewnych nacisków.

Proponowany system we wszystkich trzech wariantach wydaje się mieć same zalety. Zdejmuje ciężar finansowania partii z budżetu.

Polityka 27.2013 (2914) z dnia 02.07.2013; Felietony; s. 4
Reklama