Chodzi o „Zośkę” i „Rudego”, bojowników Szarych Szeregów z powieści „Kamienie na szaniec”, których usiłują przechwycić liberalno-lewicowe środowiska homoseksualne. Rabusiem jest dr Elżbieta Janicka z PAN, w opinii której „Zośka” i „Rudy” „zastygli w postaci zaakceptowanej przez szkolne interpretacje, zakonserwowano ich w martyrologii”. Janicka postanowiła ich odkonserwować i poddać krytycznej analizie, z której wynika, że „Zośka” i „Rudy” mieli ze sobą kontakty cielesne i mogła łączyć ich „miłość nieznająca granic”.
W opinii Zawiszy, dr Janicka to „ohydna kłamczyni idąca po grobach harcerzy do pseudoliterackiej kariery”. Opinię tę uzasadnia tym, że miłość bez granic w wersji Janickiej to zwykłe zboczenie, którego prawicowy Polak – patriota i harcerz, nie mógłby się dopuścić z innym Polakiem – patriotą. Polak patriota, daje do zrozumienia Zawisza, pewnych granic w miłości nie przekracza, a jeżeli nawet, to na pewno nie od tej strony, od której bezwstydnie sugeruje dr Janicka.
Część krytyków wątpi w sens analitycznych poczynań Janickiej i przestrzega, że mogą one prowadzić do paranoi. „Gdybyśmy w rozmaitych analizach na siłę doszukiwali się podtekstów, szybko doszlibyśmy do wniosku, że np. Ania z Zielonego Wzgórza i jej koleżanka były lesbijkami” – alarmuje cytowana przez portal NaTemat.pl przewodnicząca Stowarzyszenia Polonistów przy UJ.
Osobiście uważam, że poważne problemy mogą się pojawić także w przypadku czterech pancernych i psa.