Przez dziesięciolecia straszono nas cholesterolem, który przyczynia się do miażdżycy czy choroby wieńcowej. Jego nadmiar w ludzkim organizmie miał powstawać przez zgubny apetyt na jaja. Przekonanie o ich szkodliwości utrwaliło się tak dalece, że Polacy należą do nacji jadających najmniej jaj. Większość wierzy bowiem, że dwa lub co najwyżej trzy tygodniowo to maksimum tego, co zniesie nasz organizm. Tymczasem np. Japończycy zjadają co najmniej jedno jajko dziennie i są społeczeństwem zdrowszym niż inne.
Badania prowadzone przez naukowców na brytyjskim University of Surrey wykazały dobitnie, że nie tylko można, lecz wręcz należy zjadać dwa lub nawet trzy jajka dziennie. Dostarczają one bowiem ludzkiemu organizmowi m.in. cholinę chroniącą wątrobę, aminokwasy niezbędne do odbudowy komórek i tkanek, fosfolipidy (np. lecytynę) konieczne dla sprawnego funkcjonowania mózgu i układu nerwowego, liczne minerały oraz witaminy.
Podobne badania prowadzi także prof. Tadeusz Trziszka z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, którego wywiad dla „Gazety Wyborczej” zbulwersował wielu dietetyków i lekarzy. Profesor bowiem, podobnie jak Brytyjczycy, Kanadyjczycy i Japończycy, lansuje teorię o dobrym wpływie jaj na ludzki organizm. Sam – jak twierdzi – zjada kilka jaj dziennie i nie wpływa to absolutnie na poziom cholesterolu w jego organizmie. Nadmierną ilość tzw. złego cholesterolu powoduje zaś jedzenie czerwonego mięsa, ciastek i słodyczy, a także niehigieniczny tryb życia, czyli palenie papierosów, nadwaga i brak ruchu.
Łatwo dałem się przekonać uczonym. Zwłaszcza że od lat jadam wyłącznie jaja od znajomych kur z sąsiedzkiego gospodarstwa na Kurpiach. Jedyne odstępstwo, jakie robię w tej dziedzinie – parę razy do roku kupuję jajeczka przepiórcze. Są bowiem przepyszne i rzeczywiście inaczej smakują. Raz też – a eksperyment ten powtórzę i w tym roku – kupiłem, wracając z Mazur i przejeżdżając obok hodowli tych wielkich ptaków, jajo strusie. Starczyło ono na posiłek dla całej rodziny, w tym i młodzieży z dużym apetytem.
Wielkanoc to święta z jajem w roli głównej. Stanowi ono zarówno ozdobę świątecznego stołu jako pisanka, kraszanka czy po prostu malowanka, jak i jako tradycyjne danie. Jajko od tysiącleci było symbolem nowego czy odradzającego się życia. Można jednak przy świątecznej okazji pomyśleć o zmodyfikowaniu naszego jajecznego menu o niezbyt popularne w polskiej kuchni jajeczka przepiórcze lub gigantyczne jajo strusia.
Jajka przepiórcze – jak twierdzą dietetycy i lekarze – pomagają w leczeniu anemii, cukrzycy, bronchitu, choroby wątroby i nerek, amnezji i bólu głowy. Zawierają one pięć razy więcej potasu, 4,5 razy więcej żelaza, 2,5 razy więcej witamin B1 i B2 niż jajka kurze. Są też szczególnie korzystne dla dzieci ze względu na mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia alergii. W Japonii każdy uczeń codziennie dostaje na obiad dwa przepiórcze jajka. Łatwo je także przyrządzić. Aby je ugotować na miękko, wystarczy wrzucić do wrzącej wody na jedną–dwie minuty, nie bojąc się, że pękną. Na twardo jaja przepiórcze gotuje się przez 5 minut.
A teraz drugi jajeczny biegun. Jajo strusia waży około 1650 g i zawiera około 1000 g białka oraz 320 g żółtka (reszta to skorupa). Zawartość cholesterolu w wielkim żółtku jest porównywalna z zawartością cholesterolu jajka kurzego.
Warto również dodać, że w żółtku jaja strusiego jest mnóstwo – bardzo korzystnych dla organizmu człowieka – wielonienasyconych kwasów tłuszczowych. Jaja strusie w porównaniu z innymi jajkami są uważane za bardziej dietetyczne. Mimo to przyrządzane są u nas raczej rzadko, głównie ze względu na brak tradycji oraz dość wysoką cenę – ponad 60 zł.
Jak rozbić strusie jajo? Jego skorupa jest 10-krotnie grubsza od skorupki jajka kurzego. Należy więc bardzo ostrożnie zrobić małą dziurkę za pomocą ostrego narzędzia, np. dłuta lub wiertarki, wówczas będziemy mogli wydobyć białko i żółtko, pozostawiając skorupę w całości, by np. zrobić z niej gigantyczna pisankę. Prawdę mówiąc, jajo strusia smakuje podobnie do kurzego. Jego kupowanie i gotowanie jest bardziej teatrem kulinarnym niż wyjątkową i oryginalną ucztą. Więc może nadchodzące święta są dobrą okazją do takiego eksperymentu.
Jaja przepiórcze w galarecie z szynką
16 jaj przepiórczych, 20 dag szynki, szklanka wywaru mięsnego, kieliszek słodkiego wina, 50 ml śmietany, 10 g żelatyny, sól, pieprz, natka pietruszki.
1 Obrać ugotowane jaja. Zalać żelatynę 3 łyżkami wody i odstawić na 5 min.
2 Zagotować wywar z winem, dodać żelatynę, znów zagotować i ostudzić.
3 Plasterkami szynki wyłożyć brzegi formy. Resztę szynki zemleć i dodać śmietanę, sól, 1/4 część galarety.
4 Dno i ściany formy zalać galaretą. Włożyć mus z szynki i jaja w rzędach po 4. Posypać natką pietruszki, zalać galaretą i ostudzić w lodówce.