Społeczeństwo

Przepis na komendę

Mizerski na bis

Z filmu „Drogówka” wiemy, że życie codzienne w komendach policji jest ciężkie, a obskurny wygląd oraz niski standard wyposażenia komend fatalnie wpływa na psychikę przebywających w nich funkcjonariuszy. Wspomniana fabuła pokazuje, że w takich komendach funkcjonariusze zamiast skupić się na pracy – piją, rzygają, przeklinają, oddają mocz i uprawiają seks, co nie sprzyja wzrostowi wykrywalności.

Przygnębiająca atmosfera komend sprawia, że zwykli obywatele niechętnie je odwiedzają. W „Rzeczpospolitej” przeczytałem, że chcąc tę sytuację zmienić, MSWiA zleciło niedawno badania mające dać odpowiedź na pytanie, jaka komenda marzy się Polakom? W oparciu o wyniki badań w przyszłości mają na terenie kraju powstać komendy, do których każdy chętnie przyjdzie, gdyż będzie w nich miło i bezpiecznie.

Sporządzony na podstawie badań raport nie pozostawia wątpliwości: Polacy chcieliby komend przyjaznych, łatwo dostępnych i nowoczesnych, ale skromnych i bez przepychu, jaki spotyka się np. w gmachach ZUS. Okazuje się, że wszystko, co kojarzy się z ZUS, działa na Polaków odstraszająco i że do budynku kojarzącego się z tą instytucją Polak nie wejdzie, bo będzie się bał i trzeba go będzie doprowadzać siłą. Aby klienci przychodzili z własnej woli, droga do komendy musi być dobrze oznakowana, a sama komenda musi mieć wygląd zachęcający do wejścia. Dobrze oznaczone powinno być również wnętrze komendy, dzięki czemu osoba odwiedzająca komendę będzie mogła także z niej w każdej chwili wyjść. Wyraźnie widoczne oznaczenia ułatwią również trafienie do wyjścia lub toalety niektórym zmęczonym służbą policjantom.

Polityka 11.2013 (2899) z dnia 12.03.2013; Fusy plusy i minusy; s. 106
Oryginalny tytuł tekstu: "Przepis na komendę"
Reklama