Najpierw, jeszcze w maju, władze Gdańska przywróciły historyczny wygląd historycznej bramie nr 2 Stoczni Gdańskiej. Choć to nie okrągły jubileusz, przygotowania do obchodów rocznicy Porozumień Sierpniowych były w tym roku wyjątkowo staranne. Najpierw, jeszcze w maju, władze Gdańska przywróciły historyczny wygląd historycznej bramie nr 2 Stoczni Gdańskiej. Pomalowano ją na szaro, a zamiast napisu „Stocznia Gdańska S.A.” pojawił się napis „Stocznia Gdańska im. Lenina” oraz replika socjalistycznego Orderu Sztandaru Pracy. Potem, kilka dni przed rocznicą, działacze Solidarności, w asyście dwóch posłów PiS, odpiłowali Lenina oraz order, a przewodniczący Piotr Duda wyjaśnił, że przed uroczystościami trzeba posprzątać.
Uroczystości już się odbyły, ale przygotowania mogą mieć ciąg dalszy. Władze Gdańska stawiają związkowcom zarzut zniszczenia mienia, natomiast związkowcy oskarżają władze o propagowanie ideologii komunistycznej. Same obchody odbyły się w ten sposób, że historyczny przywódca Solidarności składał kwiaty osobno i obecny przywódca osobno.
Nieporozumienia w rocznicę porozumień wymownie świadczą o braku zrozumienia dla samej idei porozumienia. Ci, którzy kazali przyspawać Lenina do stoczni, powinni wreszcie zrozumieć, że on żadnym porozumieniom patronować nie może. Fakt, że był tam w roku 1980, a nawet wcześniej, można przypisać tylko temu, że niektórzy spośród zawierających ówczesne porozumienia byli z nim osobiście powiązani, co niestety rzutować musi na dzisiejszą ocenę tych porozumień i samego faktu ich zawarcia.
Oczywiście można argumentować, i niektórzy spośród zwolenników przyspawania tak czynią, że gdyby wśród sygnatariuszy porozumień nie było osób powiązanych z Leninem, a wyłącznie jego przeciwnicy, to nie zachodziłaby potrzeba zawierania porozumień. Jak dalece demagogiczny to argument, świadczyć może fakt, że dzisiaj mamy samych przeciwników Lenina, a jednak do nieporozumień dochodzi.
Jasne jest więc, że do tzw. Porozumień Sierpniowych doszło w okolicznościach niewłaściwych i pod patronatem niesłusznym. Dziś, gdy jesteśmy o tyle mądrzejsi, powinniśmy to skorygować. Ponieważ dopuszczono się grubych historycznych błędów, również narzędzia korekty muszą być odpowiednio solidne. O warsztacie walczących o lepszą wizję przeszłości historyków z dzisiejszej Solidarności jak najlepiej świadczy to, że posłużyli się nie zwykłą piłką do metalu, ale tarczą elektryczną, a więc narzędziem nie tylko solidnym, ale i nowoczesnym.