Społeczeństwo

Kwestia taktu

Z Kamilą Łapicką o zwykłym szczęśliwym życiu i o mediach, które w to nie wierzą

Kamila Łapicka Kamila Łapicka Leszek Zych / Polityka
Rozmowa o zwykłym, ale szczęśliwym życiu i mediach, które w to nie wierzą. - Wskoczyliśmy do szuflady z napisem: psychofanka upolowała mistrza - mówi Kamila Łapicka.

Martyna Bunda: – Mąż pani młodnieje. Widuję w tabloidach.
Kamila Łapicka: – Prawda? Nawet zdjęcie w Wikipedii trzeba było zmienić, bo wręcz trudno go było rozpoznać. Żartujemy sobie, że wyglądał na nim jak szkieletor. Na obecnym wygląda, jakby miał co najmniej 15 lat mniej. Oraz 15 kilo więcej, ale o tym sza. To chyba jedyne tabu w naszym małżeństwie, a podobno mamy teraz rozmawiać między innymi o tabu.

Bo wasz związek, jakkolwiek patrzeć, dotyka jakichś tabu. Cielesność, autentyczność uczuć, wreszcie ta śmierć, która w jakiejś tam perspektywie jednak jest obecna. 60 lat różnicy to dużo.
Zdziwiłaby się pani, jak łatwo można znaleźć prostą interpretację tego wszystkiego. Przynajmniej mediom się udaje. My wskoczyliśmy do szuflady z napisem: psychofanka upolowała mistrza. A potem czytaliśmy różne niedorzeczności, wypreparowane na poparcie tej tezy. Nie, nie pisałam o nim pracy magisterskiej, nie oglądałam nałogowo filmów z nim, a na scenie widziałam go tylko raz. Naprawdę spotkaliśmy się dopiero w miesięczniku „Teatr”. Widywaliśmy się w redakcji regularnie, bo jako jedyna osoba wcześnie przychodziłam do pracy, dostawałam więc polecenie służbowe, żeby zająć się panem Łapickim, gdy przyjdzie. Też z samego rana, bo oboje lubimy wcześnie wstawać. Ale z początku nie bardzo lubiłam te spotkania.

Dlaczego?
Tremowałam się. Bardzo zależało mi, żeby zachować maniery, bo przecież Andrzej Łapicki to przedwojenny rocznik, zaraz zauważy. Jestem już z tego pokolenia, które maniery traktuje z większym luzem. Poza tym zawsze miałam problem, jak nas kwalifikować: czy to jest konfiguracja mężczyzna–kobieta, czy mimo wszystko szeregowy pracownik–bardzo ważna persona.

Polityka 52.2010 (2788) z dnia 25.12.2010; Coś z życia; s. 130
Oryginalny tytuł tekstu: "Kwestia taktu"
Reklama