Społeczeństwo

Jako on i nie on

Z życia sfer

Niedawno część mediów zaatakowała szefa radiowej Trójki Jacka Sobalę, zarzucając mu, że wygłosił płomienne przemówienie na zorganizowanym przez „Gazetę Polską” koncercie-wiecu, którego ideą było poparcie kandydatury Jarosława Kaczyńskiego na prezydenta.

Przemówienie stało się wydarzeniem ważnym i szeroko omawianym, gdyż zmusiło do postawienia fundamentalnego pytania: kim naprawdę był biorący udział w wiecu Sobala?

Po imprezie Sobala natychmiast rozwiał wątpliwości uspokajając, że w wiecu wziął udział wyłącznie jako on, czyli Sobala, do czego, będąc sobą, miał w końcu prawo. Jednocześnie Sobala zdecydowanie zaprzeczył, że na wiecu wystąpił jako szef Trójki, z czego można wnioskować, że jako szef Trójki Sobala przezornie został w domu.

W tej sytuacji pewnym zgrzytem było to, że organizator koncertu – naczelny „Gazety Polskiej” – mimo że dobrze zna obu Sobalów, ogłosił podczas wiecu, że przemówi Sobala – szef Trójki, mijając się w ten sposób z prawdą, zresztą nie po raz pierwszy. Na szczęście wprowadzona w błąd publiczność i tak biła Sobali brawo, czym udowodniła, że w pewnych sytuacjach każdy Sobala jest dobry.

Decyzję Sobali – szefa Trójki – o pozostaniu w domu należy uznać za słuszną, zwłaszcza że, jak wiadomo, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zabrania dziennikarzom i władzom mediów publicznych angażowania się w kampanie wyborcze. Chociaż przy okazji trudno nie zadać pytania, jako kto Sobala pojawił się w Trójce, aby zostać jej szefem, gdyż nawet dziennikarze tej stacji nie mogą uwierzyć, że Sobala pojawił się tam tylko i wyłącznie jako on.

W przemówieniu podczas koncertu Sobala poruszył istotną dla nas wszystkich sprawę: do kogo powinna należeć Polska, i jasno zadeklarował, że zależy mu na tym, „żeby Polska była nasza, żeby Polska była dla nas”. Nie sprecyzował, kim są osoby, do spółki z którymi on jako Sobala chce przejąć Polskę, ale z tonu jego wystąpienia można było wywnioskować, że będzie to przejęcie wrogie. Kilka dni później w krótkiej rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Sobala uściślił, że wypowiadał się „w imieniu obywateli i społeczeństwa”, ale nie podał żadnych konkretnych nazwisk.

Sobala jako on w swoim przemówieniu prosił zebranych, „aby uwierzyć, że jest możliwe, aby Polska była nasza” i że „możemy skończyć z tym łajdactwem i z tymi kłamstwami”. Oczywiście nie ma żadnego powodu, żeby w to nie wierzyć, zwłaszcza że Sobali jako Sobali – ale wierzymy, że nie tylko – udało się już przejąć radiową Trójkę, co z pewnością ograniczy skalę kłamstw i łajdactwa w tej stacji.

Polityka 22.2010 (2758) z dnia 29.05.2010; s. 4
Oryginalny tytuł tekstu: "Jako on i nie on"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną