Grzegorz Marynowicz ma 25 lat i głęboką wiarę, że Internet zapewni mu sławę i pieniądze. Postanowił rzucić wzywanie nie byle komu, bo Naszej-Klasie, najsłynniejszemu polskiemu portalowi społecznościowemu, który zgromadził już 13 mln zarejestrowanych użytkowników stęsknionych kontaktu ze szkolnymi przyjaciółmi. Marynowicz założył portal Młode Lata (mlodelata.pl), gdzie internauci mogą „przeżyć niezapomniane chwile i powspominać dawne czasy”. Przekonuje ich prowokacyjnym hasłem, że „młodość to nie tylko Twoja klasa”. Wprawdzie do tej pory ten serwis odwiedziło 100 tys. internautów, ale to i tak przecież całkiem niezły wynik jak na witrynę, która istnieje dopiero trzy miesiące.
Wielką zaletą tego typu serwisów jest to, że pozwalają zgromadzić dużą publiczność niskim kosztem. Ich właściciele dostarczają jedynie narzędzi, resztą zajmują się sami użytkownicy wypełniając serwis treścią, zamieszczając własne zdjęcia, muzykę, prowadząc blogi, dyskusje na forach czy dzieląc się rozmaitymi poradami. Zaciera się granica między twórcą a odbiorcą i to podoba się najbardziej.
Popularność tej nowej formy komunikacji potwierdzają najnowsze sondaże Polskiego Badania Internetu (PBI). Serwisy dla miłośników gier i amatorów plotek zeszły na dalszy plan; najbardziej absorbują uwagę Polaków właśnie serwisy społecznościowe: korzysta z nich aż 70 proc. internautów, a poświęcają im aż 20 proc. całego czasu spędzonego przy komputerze. W serwisach zwanych potocznie web 2.0 dokonywanych jest już 27 proc. wszystkich internetowych odsłon. Po spektakularnym sukcesie Naszej-Klasy, która w ciągu niespełna 1,5 roku dołączyła do grona najchętniej odwiedzanych polskich witryn (patrz wyżej), podobne inicjatywy w sieci zaczęły się mnożyć. Przeciętny internauta chętnie recenzuje publikacje za pośrednictwem serwisu wykop.