Rynek

Prognoza ostrzegawcza

Komisja Europejska bije na alarm: recesja w Polsce ma sięgnąć 1,4 proc., a jeszcze dzień wcześniej mówiono o 1,7 proc. Skąd ta fatalna prognoza?

Bo KE czarno widzi ten rok w całej UE, dla której przewiduje czteroprocentowy spadek gospodarczy, a dla Niemiec, głównego odbiorcy polskich towarów i usług - minus 6 proc. Poza tym okazuje się, że to w europejskich bankach tkwi więcej toksycznych papierów niż w amerykańskich. I ich centrale mogą więc bardziej martwić się o swoje spółki-matki w starej UE, niż o ich córki w Polsce i jeszcze bardziej przykręcą kurek z kredytami naszym przedsiębiorstwom.

Mimo to jednak czarna prognoza nie musi się spełnić. Po pierwsze dlatego, że nasza gospodarka ciągle jest mniej uzależniona od eksportu, niż w krajach bardziej rozwiniętych. Po drugie - to zależy także od nas samych. Na razie jednak robimy niewiele. Niezły pakiet antykryzysowy, a zwłaszcza gwarancje, mające ułatwić firmom otrzymanie kredytu, ciągle jeszcze nie ruszyły. Dla opozycji natomiast kryzys nie stał się najważniejszym problemem, który - wspólnie z rządem - trzeba rozwiązać, raczej kieruje się ona zasadą „im gorzej, tym lepiej", bo jeśli rząd marnie będzie sobie radził z problemami, to mogą poprawić się notowania opozycji. Ludzie to widzą, rośnie więc niepokój i obawa o przyszłość, a to przekłada się na nasze zachowania jako konsumentów. Zaciskamy pasa, osłabiając tym samym popyt wewnętrzny, który do niedawna najmocniej napędzał naszą gospodarkę.

Jeśli rząd potrafi tchnąć w nas więcej optymizmu, poprawi się także naszej gospodarce. Rządzie, rządź!

  

Reklama

Czytaj także

null
Świat

Ukraina przegrywa wojnę na trzech frontach, czwarty nadchodzi. Jak długo tak się jeszcze da

Sytuacja Ukrainy przed trzecią zimą wojny rysuje się znacznie gorzej niż przed pierwszą i drugą. Na porażki w obronie przed napierającą Rosją nakłada się brak zdecydowania Zachodu.

Marek Świerczyński, Polityka Insight
04.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną