To będzie długi Lot
To był najlepszy rok w historii Lotu, ale do 2032 r. musi podwoić liczbę pasażerów. Tylko jak?
Już wiadomo, że to był najlepszy rok w 97-letniej historii Lotu. Narodowy przewoźnik przewiózł ok. 10,5 mln pasażerów. Dzięki temu udało się pobić najlepszy dotąd rezultat z 2019 r. (10,1 mln), czyli z ostatniego roku przed pandemią. Dobre będą też zapewne wyniki finansowe. W 2023 r. Lot zarobił aż miliard złotych, w ubiegłym roku było prawdopodobnie nieco gorzej, ale i tak przewoźnik nie będzie miał problemów z kontynuacją spłaty pomocy publicznej, jaką dostał od podatników w czasie pandemii. Jednak na dobrych wynikach cieniem kładzie się zamieszanie, do jakiego doszło pod koniec listopada.
Wówczas w trybie nagłym odwołany został prezes linii Michał Fijoł. Stało się to w momencie, gdy kontrolę nad Lotem od Ministerstwa Aktywów Państwowych przejmowało Ministerstwo Infrastruktury. Oba resorty były zaskoczone decyzją rady nadzorczej przewoźnika. Wyglądało na to, że jej członkowie próbowali w popłochu pozbyć się Fijoła. Do tego nie dochowali wszystkich procedur, więc nie wiadomo było, czy odwołanie w ogóle jest ważne. Po kilku dniach Fijoł triumfalnie wrócił do Lotu – na razie w charakterze prokurenta, bo pełniącym obowiązki prezesa został Tomasz Ludwicki. Rozpisany został konkurs na nowego prezesa, w którym z pewnością wystartuje ten odwołany w dziwnych okolicznościach. I raczej nie powinien mieć kłopotów z wygraną.
Bo Fijoł to jeden z nielicznych prezesów w spółkach Skarbu Państwa, którzy nie stracili władzy po powstaniu nowej koalicji. Stery w Locie przejął w czerwcu 2023 r., czyli jeszcze za czasów PiS. Wcześniej przez sześć lat był członkiem zarządu linii odpowiedzialnym za sprawy handlowe. Chociaż przed przyjściem do Lotu w 2016 r. nie miał doświadczenia w branży lotniczej (kilkanaście lat pracował w medialnym koncernie Axel Springer), okazał się bardzo sprawnym menedżerem.