„Tak dla CPK”, czyli grupy lobbingowe w akcji. Ten projekt nie powinien trafić do komisji sejmowej
Każdy, komu zależy na racjonalnym wydawaniu publicznych pieniędzy i optymalnym rozwiązywaniu problemów społeczno-gospodarczych, powinien być przerażony przebiegiem dyskusji sejmowej, która odbyła się 22 listopada br. w ramach pierwszego czytania obywatelskiego projektu ustawy o CPK.
W tym projekcie zawarta jest bardzo konkretna data, kiedy nowe lotnisko ma być otwarte i jakie środki finansowe powinny być na nie przeznaczone. Ustawa mówi też o sposobie rozwiązywania aktualnych problemów dotyczących warszawskiej infrastruktury lotniskowej.
Czytaj także: Projekt „zwany kiedyś CPK” – podsumowanie dla każdego. Rząd sporo przemilczał
Tymczasem brak jest podstawowych, aktualnych analiz, które pozwoliłyby przesądzić te kluczowe kwestie.
W przypadku inwestycji w infrastrukturę lotniskową ogromną rolę odgrywają prognozy ruchu lotniczego. Poprzednia ekipa rządząca takie prognozy zamawiała trzykrotnie. Ostatnią krótko przed utratą władzy. Miały wspólną cechę: każda z nich była oderwana od rzeczywistości i realiów rynkowych. Na przykład ostatnia zakładała „zamrożenie” przepustowości lotniska w Modlinie na poziomie 4 mln pasażerów rocznie. Tymczasem port ten musi być rozbudowany i to zdecydowanie, bo takie są potrzeby taniego ruchu lotniczego z i do Polski Centralnej.
Projekt ślepy na nowe trendy rynkowe
Muszę tu wspomnieć o prawdziwej rewolucji rynkowej, która ma miejsce w Polsce i w całej Europie Środkowej. Linie czarterowe przewiozły w pierwszej połowie br. o 85 proc. więcej pasażerów z i do Polski niż w ostatnim roku przedpandemicznym. Tanie linie zwiększyły swoje przewozy o prawie 33 proc. Zagraniczne wakacje i wyjazdy turystyczno-rodzinne nabrały charakteru naprawdę masowego. Polacy przeznaczają na nie coraz większą część swoich dochodów.
Tymczasem LOT i inne linie tradycyjne wciąż mają mniej pasażerów rozkładowych niż w 2019 r. Rozwój bezpośrednich tanich połączeń międzynarodowych z polskich portów regionalnych ogranicza popyt na przewozy tranzytowe przez Warszawę. I ruch ten spada. Z Krakowa w obecnym sezonie zimowym jest już ponad 90 połączeń międzynarodowych. Pasażerowie latają pomiędzy Krakowem a na przykład Brukselą przede wszystkim bezpośrednio, a nie przez Warszawę. Taka sama sytuacja ma miejsce w regionie Europy Środkowej i na całym kontynencie.
Czytaj także: Dokąd leci LOT. Znamy plan na najbliższe cztery lata. Czy to się może udać?
Tymczasem prognozy, o których wspomniałem, zakładały ogromne wzrosty przewozów tranzytowych przy bardzo powolnym wzroście ruchu linii tanich i czarterowych. A przy planowaniu rozwoju infrastruktury lotniczej obsługującej Polskę Centralną obecnie konieczne jest uwzględnienie faktu, że za 8–10 lat powinna być ona zdolna do obsłużenia nawet 22–25 mln tanich pasażerów.
Przyjęcie rozwiązań zawartych w projekcie ustawy, nawet po pewnych modyfikacjach, oznaczałoby, że na początku przyszłej dekady mielibyśmy w centrum Polski ogromne, superdrogie lotnisko zupełnie nienadające się do obsługi taniego ruchu i relatywnie mały port w Modlinie. A przecież są jeszcze szalone pomysły, żeby po otwarciu CPK lotnisko modlińskie zamknąć. To byłby lotniczy armagedon w ogromnej części naszego kraju.
Skąd te kilkanaście milinów tanich pasażerów miałoby w niezbyt dalekiej przyszłości latać? Z Katowic i Poznania? W obecnej dyskusji te nowe trendy rynkowe i potrzeby pasażerów linii tanich i czarterowych są zupełnie ignorowane.
Czy nikt dotychczas nie uzmysłowił Paniom Posłankom i Panom Posłom, że w przyszłości ci udręczeni pasażerowie linii lotniczych próbujący, bezskutecznie zdobyć tanie bilety na podróż z Polski Centralnej, to ich wyborcy?
A tani ruch to również miliardy złotych wydawane w Polsce przez przylatujących do nas turystów. W ten sposób Kraków stał się jednym z najpopularniejszych miejsc w Europie na krótkie wypady turystyczne.
Nowi decydenci zamówili nowe prognozy ruchu lotniczego, których przygotowanie zajmie jeszcze kilka miesięcy. I to dopiero one będą mogły być podstawą do przyjmowania bardzo konkretnych rozwiązań. Mam nadzieję, że tym razem prognostycy nie zamkną oczu na to, co się dzieje na rynkach lotniczych wokół nas. A do decydentów dotrze wreszcie ta prosta prawda, że obecne trendy rynkowe redukują prawie do zera szanse na stworzenie w Polsce nowego wielkiego centrum przesiadkowego – hubu.
Czytaj także: Niemiec zapłacze, gdy zobaczy. Rząd zmienia zdanie, ale czy CPK na siebie zarobi?
Obywatelski projekt Ustawy o CPK nie dla komisji sejmowej
I teraz już mogę chyba odpowiedzieć na pytanie Pana Posła Zandberga, dlaczego obywatelski projekt Ustawy o CPK nie zasługuje na merytoryczną dyskusję w komisji sejmowej.
Po prostu dlatego, że dyskusja ta nie miałaby charakteru merytorycznego, a polegałaby jedynie na wymianie haseł propagandowych. Na pewno możemy liczyć w tym np. na Posłankę Matysiak, będącą chyba wciąż jedną nogą w Partii Razem.
Nowe, wiarygodne analizy konieczne do podjęcia ostatecznych decyzji są dopiero przygotowywane. Ale gdyby nawet stał się cud i w ciągu kilku tygodni ktoś dostarczył komisji sejmowej takie materiały, to czy jest ona właściwym ciałem do ich omawiania i rekomendowania konkretnych rozwiązań? Czy w takim trybie powinny być rozwiązywane najbardziej skomplikowane problemy społeczno-gospodarcze kraju? I do tego niebotycznie kosztowne.
Czy to w komisji sejmowej powinna być omawiana sytuacja konkurencyjna na rynku lotniczym, znaczenie trendu konsolidacyjnego i tego, że LOT został już „samotnym średniakiem” próbującym odbierać rynek trzem gigantom? Albo fakt, że trasa transsyberyjska do Azji będzie najprawdopodobniej zamknięta dla LOT-u przez bardzo długie lata, a w wariancie optymistycznym jego dostęp do niej będzie bardzo ograniczony? Czy to posłowie powinni omawiać znaczenie regulacji unijnej, która zabrania subsydiowania dużych lotnisk?
W moim tekście skoncentrowałem się na argumentach merytorycznych. Ale są tu też inne kwestie, o wielkim znaczeniu. Chodzi o omijanie rządu, który ma ogromne możliwości wykorzystywania ekspertów i doradców. To rząd powinien przygotowywać rozwiązania takich problemów i występować do Sejmu wtedy, gdy konieczne są nowe regulacje prawne. Czy w przypadku CPK komisja sejmowa ma przejąć rolę właściwego ministerstwa, a cały Sejm –przejąć rolę i odpowiedzialność rządu?
„Tak dla CPK”, czyli grupy lobbingowe w akcji
I na koniec muszę poruszyć jeszcze jedną kwestię. Myślę, że nie tylko dla mnie jest oczywiste, że w tej całej sprawie działają silne i dysponujące bardzo dużymi środkami finansowymi grupy lobbingowe. Kamuflują się słabo. To one, po przegraniu przez PiS wyborów, przejęły na siebie finansowanie wyjątkowo rozległej akcji propagandowej we wszystkich mediach, pod mile brzmiącym hasłem „Tak dla CPK”. W ten sposób narzuciły narrację, która teraz już niestety całkowicie dominuje. Nie liczą się argumenty merytoryczne, finanse i rzeczywiste potrzeby społeczne. Najważniejsze są aspiracje i ambicje. A CPK sfinansuje nam Święty Mikołaj. W końcu idą święta.