Rynek

Z miasta do miasta

Na wakacje do wielkich metropolii? Polacy polubili city breaki

Kolonia Kolonia Dorothea Schmid/Laif / Forum
Morza szum, ptaków śpiew czy może szum wielkiego miasta? Szukając miejsca do wypoczynku, coraz częściej wybieramy słynne europejskie metropolie. To się nazywa city break.

Prawdziwy citybreaker nieustannie śledzi strony linii lotniczych, wypatrując promocji i innych okazji, kiedy można kupić tanio bilety. Niekiedy zaskakująco tanio. To klucz do sukcesu, bo koszt transportu w przypadku krótkiego wypadu ma kluczowe znaczenie. Są oczywiście również tanie linie lotnicze takie jak Ryanair czy Wizzair, ale one z zasady oferują spartańskie warunki i choć latają do dużych metropolii, to korzystają z odległych lotnisk, takich jak np. Paryż-Beauvais, Londyn-Luton czy Mediolan-Bergamo, a to oznacza potem konieczność długiego, a bywa, że kosztownego dojazdu. Jak trzeba, to leci się tanimi liniami, ale lepsze są regularne, bo można zabrać więcej bagażu i nie marnować czasu, zwłaszcza że city breaki nie trwają długo.

Najchętniej turyści wykorzystują „mosty” między świętami, a jeśli takich brakuje, wówczas decydują się na przedłużony weekend, od piątku do poniedziałku włącznie – wyjaśnia Maciej Nykiel, prezes biura podróży Nekera, które ma dla citybreakerów propozycję wyjazdów do blisko pięćdziesięciu europejskich miast.

City breaki to dynamicznie rozwijający się segment ruchu turystycznego, który przyspieszył po pandemii – przyznaje prezes Nykiel. Dlatego ofertę city breaków znajdziemy w niemal każdym biurze podróży. Także linie lotnicze, nie tylko tanie, ale i regularne, w tym PLL LOT, zachęcają do przelotu, udostępniając na swoich stronach możliwość zarezerwowania hotelu czy wynajęcia samochodu. Od początku roku Lot zanotował 107-procentowy wzrost rezerwacji podróży typu city break. Najczęściej wybierane kierunki to Rzym (także z wylotem z Radomia), Paryż, Amsterdam, Praga oraz Barcelona. Największy wzrost popularności notuje Barcelona (232 proc. rok do roku) oraz Rzym (167 proc.

Polityka 49.2024 (3492) z dnia 26.11.2024; Rynek; s. 44
Oryginalny tytuł tekstu: "Z miasta do miasta"
Reklama