Rynek

Koniec jazdy na gapę

Koniec jazdy na gapę! Polska może, a nawet musi zostać liderem Unii. Ta wizja jest kusząca

„Właśnie jesteśmy na progu kolejnej rewolucji technologicznej, jaką spowoduje sztuczna inteligencja”. „Właśnie jesteśmy na progu kolejnej rewolucji technologicznej, jaką spowoduje sztuczna inteligencja”. Haymo Joseph / PantherMedia
Polaków trzeba zmobilizować do większego wysiłku, ale żeby to było możliwe, potrzebna jest wizja. Wizja na kolejne 25 lat. Dr hab. Marcin Piątkowski, prof. Akademii Leona Koźmińskiego, mówi o tym, dlaczego Polska może, a nawet musi stać się liderem Unii Europejskiej.
Dr hab. Marcin PiątkowskiMarek Wiśniewski/Puls Biznesu/Forum Dr hab. Marcin Piątkowski

JOANNA SOLSKA: – Ekonomiści ciągle nie radzą sobie z odpowiedzią na pytanie, dlaczego jedne kraje stają się bogate, a inne pogrążają się w biedzie. Tegoroczni laureaci ekonomicznego Nobla twierdzą, że warunkiem dobrobytu są sprawne instytucje. Ekonomia skręca w stronę socjologii?
MARCIN PIĄTKOWSKI: – W literaturze wymienia się ponad 150 czynników, które mają wpływ na wzrost gospodarczy. Tegoroczni nobliści twierdzą, że bogate są tylko te kraje, które mają instytucje włączające całe społeczeństwo do gry ekonomicznej i politycznej, służące wszystkim. W społeczeństwach oligarchicznych, czyli takich, gdzie instytucje służą tylko wąskiej części społeczeństwa, na wzrost dobrobytu całości nie ma szans. Nie pokazują jednak, jakie warunki muszą zaistnieć, aby w ogóle powstała szansa na budowę instytucji dobrych. Próbuję tę wiedzę uzupełniać.

W swojej książce „Złoty wiek. Jak Polska została europejskim liderem wzrostu” pisze pan, że takie doskonałe warunki powstały w Polsce w wyniku wojny i zainstalowania u nas systemu komunistycznego. Ciekawa teza.
W książce analizuję kilkaset lat funkcjonowania polskiej i światowej gospodarki. Zwracam uwagę, że naszej szlachcie i magnaterii udało się w pełni zmonopolizować władzę. Najpierw całkowicie podporządkowała sobie chłopów, odbierając im wolność nie tylko ekonomiczną, ale i osobistą, a potem także mieszczaństwo, zabraniając mu uczestnictwa w intratnym handlu polskim zbożem oraz wykorzystując Żydów do cenowego dumpingu wobec mieszczan. Polska szlachta wolała dać zarobić kilkusetprocentowe marże niemieckim i holenderskim kupcom, niż pozwolić wzbogacić się polskim. Nasze oligarchiczne elity podporządkowały sobie również króla, ich monopol na władzę skończył się rozbiorami.

Polityka 48.2024 (3491) z dnia 19.11.2024; Rynek; s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Koniec jazdy na gapę"
Reklama