Rynek

Przelecę się na chwilę do Londynu

Przelecę się na chwilę do Londynu... Samolotów dla bogaczy w Polsce przybywa. Kto je kupuje i po co?

Własny samolot to biznesowa potrzeba, realizacja pasji albo połączenie narzędzia pracy i hobby. Własny samolot to biznesowa potrzeba, realizacja pasji albo połączenie narzędzia pracy i hobby. LRAIS / Shutterstock
Prywatne latanie jest w Polsce coraz popularniejsze, ale akurat Centralny Port Komunikacyjny – wbrew argumentom prezydenta Dudy – wcale mu nie pomoże. Bo kto płaci krocie za własną maszynę, ten chce lądować jak najbliżej centrum stolicy.

W ubiegłym roku, gdy obuwniczy potentat CCC miał poważne kłopoty, wyszło na jaw, że jego założyciel i szef Dariusz Miłek zdecydował się sprzedać swój prywatny samolot. Podobno nie chodziło o ratowanie w ten sposób biznesu. Miłek tłumaczył, że własna maszyna to spore koszty utrzymania, korzysta z niej coraz rzadziej, a do tego, jak to ujął, nie czas na takie zbytki. Jednak trend jest odwrotny – prywatnych samolotów w Polsce przybywa, chociaż w tempie raczej umiarkowanym. Świadczą o tym dane Urzędu Lotnictwa Cywilnego. W ciągu ostatnich pięciu lat liczba zarejestrowanych w naszym kraju małych samolotów odrzutowych (business jets) wzrosła z 38 do 51. Natomiast maszyn lekkich (o masie do 5,7 tony), należących do osób prywatnych i firm spoza branży lotniczej, jest w tej chwili 558 – od 2019 r. przybyło ich nieco ponad 70.

Własny samolot to biznesowa potrzeba, realizacja pasji albo połączenie narzędzia pracy i hobby. Największym zainteresowaniem cieszą się maszyny używane. – Trzeba jednak pamiętać, że samolot starzeje się dużo wolniej niż samochód, bo przechodzi kompleksowe przeglądy, a każdy komponent ma określoną żywotność. Najdroższe są samoloty odrzutowe, bo też i one dają największe możliwości. Mogą latać niezależnie od warunków pogodowych, na dużej wysokości i idealnie nadają się dla tych, którym zależy przede wszystkim na czasie. Są oni w stanie dużo zapłacić, aby jak najszybciej dotrzeć na biznesowe spotkania. Nowe i większe maszyny tego typu kosztują nawet 30–40 mln dol., ale starsze i mniejsze można kupić już za 1,5 mln dol. – mówi Piotr Lasek, właściciel firmy Plane4You, pośredniczącej w kupnie i sprzedaży samolotów.

Maszyny za miliony

Nie tak szybkie jak odrzutowce, lecz za to tańsze w utrzymaniu są maszyny turbośmigłowe.

Polityka 30.2024 (3473) z dnia 16.07.2024; Rynek; s. 43
Oryginalny tytuł tekstu: "Przelecę się na chwilę do Londynu"
Reklama