Polowanie na tłuste koty
Czy polowanie na tłuste koty się udało? Nowe kadry w państwowych spółkach
„Sami ocenicie, czy staramy się odpartyjnić spółki Skarbu Państwa i inne instytucje, czy popełniamy błędy poprzedników” – zapewniał dziennikarzy pod koniec stycznia premier Donald Tusk, komentując sytuację zastaną w spółkach, które przypominają mu stajnię Augiasza. „Potrzeba będzie setek uczciwych menedżerów, żeby je wyczyścić z nepotyzmu i nieprzyzwoitych zachowań” – zapewniał. Podobne deklaracje składali politycy Trzeciej Drogi mówiący o konieczności wymiany „partyjnych nominatów i zastąpienia ich fachowcami zdolnymi do sprawnego zarządzania naszym wspólnym majątkiem”, a także Lewica wzywająca do „zakończenia karuzeli tłustych kotów w spółkach Skarbu Państwa”. Łatwo powiedzieć…
Czyszczeniem stajni Augiasza zajęło się Ministerstwo Aktywów Państwowych kierowane początkowo przez Borysa Budkę, a dziś przez Jakuba Jaworowskiego. „Przedstawiłem pakiet odpolitycznienia spółek, przystępujemy do realizacji obietnic przedwyborczych. Wymaga to zmian na poziomie ustawowym” – mówił w Radiu TOK FM Jacek Bartmiński, wiceminister aktywów państwowych. Tłumaczył, że poszukiwaniem nowych kadr zajmą się niezależni headhunterzy. W tym celu przeprowadził rozmowy z szefami największych agencji rekrutacyjnych w Polsce, budząc tym ich zdumienie, bo od lat administracja nie zgłaszała takich potrzeb. Uprzedził jednak, że państwo nie ma zamiaru tak całkowicie polegać na niewidzialnej ręce rynku pracy, bo „nie będzie tak, że odetniemy wpływ państwa na kluczowe sektory”.
Zwalniają, więc będą przyjmować
Nikt się tego nie spodziewał, bo państwo na straży swoich interesów ma członków rad nadzorczych wskazywanych najczęściej przez ministra aktywów, a w przypadku niektórych spółek przez szefów innych resortów (np.