Kto chce skorzystać z wakacji kredytowych w czerwcu, a płatność jego raty przypada na początku miesiąca, powinien pospieszyć się ze złożeniem wniosku. Większość banków deklaruje, że wystarczy zrobić to w dniu, w którym pobierana jest rata z konta, ale dla pewności lepiej nie czekać do ostatniej chwili. Zgodnie z nowymi zasadami wakacje przysługują maksymalnie cztery razy w tym roku – w wybrane przez klienta dwa miesiące między czerwcem a sierpniem oraz w kolejne dwa miesiące między wrześniem a grudniem. W ramach jednego wniosku można wnioskować o wszystkie cztery miesiące wakacji. Można jednak również za każdym razem składać osobny wniosek.
Wakacje kredytowe – co zostaje po staremu?
Część zasad pozostaje taka jak przy ubiegłorocznych wakacjach. Bank nie może pobrać jakichkolwiek prowizji za zawieszenie spłaty. Wciąż ta forma wsparcia przysługuje tylko spłacającym złotowe kredyty hipoteczne (również te powstałe np. po ugodzie frankowej i przewalutowaniu). Chodzi o nieruchomości wykorzystywane do zaspokajania własnych potrzeb mieszkaniowych – czyli nie o lokale, które zostały wynajęte lub są przeznaczone wyłącznie na działalność gospodarczą. Umowa kredytowa musiała zostać zawarta przed 1 lipca 2022 r. Od tego roku pojawia się limit kredytu – jego wartość nie może przekraczać 1,2 mln zł.
Czytaj także: Wakacje kredytowe wracają w majówkę. Taki mamy kalendarz... wyborczy
Wakacje kredytowe 2024. Rata do dochodu
Jednak największa zmiana to wprowadzenie wskaźnika „raty do dochodu”. Zgodnie z nowymi przepisami wakacje przysługują tylko kredytobiorcom, którzy na spłatę raty przeznaczają ponad 30 proc. miesięcznych dochodów. Pod tym pojęciem rozumiemy zarobki pomniejszone o podatki i składki na ubezpieczenie zdrowotne oraz społeczne – czyli w praktyce wynagrodzenie netto. Kto płaci alimenty, też może je odliczyć. Do dochodów nie wchodzą również różne zasiłki i świadczenia (np. 800 plus) czy dodatki energetyczne i osłonowe. Warto zajrzeć do art. 8 ustawy o pomocy społecznej z 2004 r. – tam znajdziemy dokładną definicję dochodu.
Wyliczeń każdy klient banku musi dokonać samodzielnie. Trzeba wziąć pod uwagę trzy miesiące poprzedzające złożenie wniosku. Kto zatem robi to jeszcze w maju, ten powinien przeanalizować sytuację swojego gospodarstwa domowego w lutym, marcu i kwietniu. Gospodarstwa, ponieważ trzeba zsumować dochody wszystkich jego członków. W przypadku każdego z trzech miesięcy należy podzielić wysokość raty kredytu przez dochód. Na końcu wystarczy dodać trzy otrzymane wskaźniki i podzielić przez trzy, aby uzyskać średnią arytmetyczną. Musi przekraczać 30 proc., żeby kredytobiorca był uprawniony do wakacji. Tylko rodzinom z przynajmniej trójką dzieci ta pomoc przysługuje bez względu na ich dochody.
Samodzielne wyliczenia, odpowiedzialność własna
Klient we wniosku składanym do banku musi złożyć oświadczenie o tym, że stosunek raty do dochodu uprawnia go do skorzystania z wakacji. Co ważne, nie podaje wyliczonej przez siebie konkretnej wysokości tego wskaźnika. Pozostaje on jego tajemnicą. Banki, które same muszą sfinansować wakacje kredytowe (w tym roku wydadzą na to ok. 3 mld zł), obawiają się oczywiście nadużyć. Tym bardziej że mogą głównie straszyć klientów odpowiedzialnością karną, ale same nie mają uprawnień np. do żądania informacji od pracodawców. Oczywiście bank, który zauważy, że wpływy na konto klienta występującego o wakacje, są zbyt wysokie, aby uprawniały go do tej formy pomocy, może odrzucić wniosek, a nawet zawiadomić prokuraturę. Jednak powinien być ostrożny, bo przecież część przychodów może wynikać z rozliczeń między znajomymi czy członkami rodziny.
Trudno też wyobrazić sobie, aby urzędy skarbowe na masową skalę weryfikowały, czy wszyscy składający wnioski zachowują się uczciwie. Odstraszać ma głównie sama groźba ewentualnych sankcji. Inne potencjalne pole do nadużyć to kredyty zaciągnięte wspólnie przez dwie lub więcej osób. W tym przypadku, jak dotąd, wystarczy deklaracja tylko jednego z kredytobiorców. Nie musi on przedstawiać pełnomocnictw od pozostałych kredytobiorców. Oni zostaną przez bank poinformowani o otrzymanym wniosku. Dopiero jeśli wyrażą sprzeciw, wakacje nie zostaną udzielone.
Poza tym warto pamiętać, że – jak dotąd – ta forma wsparcia może zostać wykorzystana tylko przy spłacie jednego kredytu hipotecznego. Kto ma ich więcej (i oczywiście spełnia wszystkie kryteria), ten musi wybrać, który kredyt zostanie objęty wakacjami. W tym przypadku banki mają większe możliwości weryfikacji. Zgłaszają bowiem informacje o wakacjach do Biura Informacji Kredytowej. W ten sposób, chociaż z pewnym opóźnieniem, będzie można sprawdzić, czy niektórzy nie próbują skorzystać z wakacji podwójnie. W przeszłości zdarzało się, że np. żona składała wniosek o wakacje w jednym banku, a mąż w drugim – a oba kredyty spłacali wspólnie.
Czytaj także: Kto marzy o domu, może trochę odetchnąć. Ceny się uspokoiły, rośnie zdolność kredytowa
Odrzucenie wniosku można reklamować
Jeśli bank odrzuci wniosek o wakacje, klientowi przysługuje oczywiście prawo do złożenia reklamacji. A w dalszej kolejności w grę wchodzi np. skarga do Rzecznika Finansowego. Warto pamiętać, że bank nie może odmówić zgody na wakacje, gdy klient równocześnie korzysta z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Także dotychczasowe opóźnienia w spłacie nie pozbawiają prawa do skorzystania z wakacji – oczywiście pod warunkiem, że umowa kredytowa nie została wypowiedziana przez bank. Kto czuje się zdezorientowany i nie wie, czy o wakacje występować, czy nie, może pocieszyć się zapowiedziami rządzących polityków: kolejnej edycji tego programu w przyszłym roku nie planują.