Rynek

Jadło z jadem

Groźne jadło z bazaru. Wiejska szara strefa ma obrońców. „Bo ile osób może się zatruć galaretą?”

Państwo polskie nie zbudowało żadnego systemu wykrywania szarej strefy na rynku mięsa. Państwo polskie nie zbudowało żadnego systemu wykrywania szarej strefy na rynku mięsa. Patryk Sroczyński
Po śmiertelnym zatruciu galaretą mięsną w Nowej Dębie na Podkarpaciu sanepid wyruszył na masowe kontrole jakości żywności. Jej nielegalni producenci śpią spokojnie, kontroluje się legalnych.

Inspektorzy sanitarni zaczęli od dużych sieci. Na listę hańby, upublicznioną w internecie, trafiło 9 marca aż 100 produktów, głównie spożywczych, trefne partie szybko zostały wycofane. Z półek w Aldi zniknęła np. partia metki cebulowej Haga, w której wykryto groźne dla zdrowia bakterie listeria monocytogenes. Tą samą bakterią skażone były hamburgery wieprzowo-drobiowe produkowane dla Biedronki przez Konspol Holding z Nowego Sącza. Z półek dyskontu, z tego samego powodu, usunięto roladę ze szpinakiem, której spożycie również groziło listeriozą.

Wycofanymi parówkami ani boczkiem surowym wędzonym z Sokołowa nikt by się wprawdzie nie zatruł, ale konsumenci skutecznie byli nabijani w butelkę. Opakowanie parówek kusiło napisem „100 proc. mięsa z szynki, bez dodatku konserwantów”, tymczasem część mięsa z szynki zastępowało białko soi. W boczku podobnie.

Grożące zatruciem produkty wycofano ze sklepów sieci: Kaufland, Auchan, Biedronka, Lidl i Netto. Na liście wycofanych jest dużo jajek, na ich skorupkach roiło się od bakterii salmonelli. Do utylizacji poszły m.in. jajka od kury zielononóżki, z wolnego wybiegu z Gostkowa, zachęcające zapewnieniem, że produkt jest polski. Jak również jaja królewskie KOKO z kurnika w Straszewie. Obecności salmonelli w jajkach bazarowych nikt nie sprawdza, sprzedawane są jako ekologiczne.

Świń nikt nie liczy, wyroby trafiają na czarny rynek. Jemy je, nawet nie wiedząc, że pochodzą z nielegalnego źródła.Patryk SroczyńskiŚwiń nikt nie liczy, wyroby trafiają na czarny rynek. Jemy je, nawet nie wiedząc, że pochodzą z nielegalnego źródła.

Najwięksi nie najgroźniejsi

Listę produktów niespełniających norm i wycofanych z sieci po kontroli sanepidu łatwo sprawdzić, bo jest publicznie dostępna. To wielka kara dla niedbałych producentów, bo może zniechęcać do sięgnięcia po ich inne produkty, jak najbardziej bezpieczne. W dodatku niejedyna, ostrzeżenia Głównego Inspektoratu Sanitarnego przed niebezpieczną żywnością trafią też do unijnego systemu RASFF.

Polityka 13.2024 (3457) z dnia 19.03.2024; Rynek; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Jadło z jadem"
Reklama