Warzywa z wody
Rybom też należą się prawa! Teraz są łamane. Tu chodzi o gigantyczne ilości zwierząt
Zajęcia z anatomii na Uniwersyteckim Centrum Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Prowadząca ćwiczenia doktorka nauk weterynaryjnych, na oczach studentów, przez 30 sekund piłuje nożem głowę karpia. Ktoś nagrywa scenę telefonem. Jedna ze studentek nie wytrzymuje i pyta, czy ryba nie cierpi. Pani doktor uspokaja, nie cierpi, bo właśnie przecięła jej rdzeń kręgowy. W tym czasie ryba cały czas trzepoce i konwulsyjnie uderza ogonem o stół. Nie trzeba być lekarzem weterynarii, żeby zrozumieć, że odczuwa ból i próbuje się wyrwać. Lekarka piłuje dalej, studentka precyzuje, że chodzi jej o moment wyjęcia z wody, jeszcze przed przecięciem rdzenia kręgowego, czy ryba się nie dusi wtedy, ale wykładowczyni zapewnia, że ryba ma zapas tlenu. Po 30 sekundach karp z głęboką raną przy głowie leży na stole, ewidentnie żywy i desperacko łapie powietrze, jak to ryba, która się dusi, bo oddychać może tylko tlenem z wody, nie z powietrza. Ostatnie kadry pokazują trzy inne karpie stłoczone w małym wiaderku. Film anonimowo przesłano do Fundacji Viva!
– Kiedy zobaczyłam to nagranie, nie mogłam uwierzyć, że to się naprawdę wydarzyło – mówi adwokatka Katarzyna Topczewska. – To oburzające, zwłaszcza że odpowiada za to lekarka weterynarii i wykładowczyni uniwersytecka. A patrzą na to studenci, przyszli lekarze weterynarii, którzy zobaczyli, że karpie można zabijać w okrutny sposób, sprzeczny z ustawą o ochronie zwierząt.
Ryby, jak wszystkie kręgowce, są chronione przepisami ustawy o ochronie zwierząt, stanowiącej m.in., że „zwierzę kręgowe może zostać uśmiercone tylko po uprzednim pozbawieniu świadomości przez osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje”. Dlatego mec. Katarzyna Topczewska w imieniu Fundacji Viva!