Rynek

Centralny spektakl komunikacyjny. Dyskusja wokół CPK jest na żenującym poziomie

Centralny Port Komunikacyjny Centralny Port Komunikacyjny Leszek Zych / Polityka
Politycy koalicji i opozycji prowadzą medialny pojedynek o lotnisko, którego nie ma. Za to są trzy inne, potrzebujące uwagi i pomocy natychmiast.

Już przed wyborami CPK słusznie uchodził za projekt upolityczniony, a ostatnie dni jeszcze potwierdziły tę tezę. Politycy PiS rozpoczęli zmasowaną ofensywę medialną, mającą właściwie zmusić nowy rząd do kontynuowania projektu. Mieszają argumenty ekonomiczne (potencjalne gigantyczne zyski dla Polski), patriotyczne (wstawanie z kolan) i militarne (w kontekście wojny z Rosją). CPK w ich narracji wyrasta nie tylko na komunikacyjne, ale nawet na obronnościowe centrum kraju. Kto przeciw, ten zdrajca polskiej racji stanu.

Czytaj także: CPK, czyli klękajcie narody. Projekt na skrzydłach fantazji i megalomanii

Przepychanki polityków, żenująca debata

Rządzący próbują innej narracji. Jej dwa podstawowe punkty to wytykanie PiS błędów, nierealnych harmonogramów i nieracjonalnych wydatków oraz nieustanne powtarzanie o potrzebie niezależnego audytu. Sprawdzenia, ile już publicznych środków poszło na CPK, a przede wszystkim, ile miałoby ono rzeczywiście kosztować. Dzisiaj krążą różne liczby, ale wiele z nich uwzględnia tylko samo lotnisko bez dróg i kolei. Nowy pełnomocnik ds. CPK Maciej Lasek podaje kwotę rzędu 155 mld zł, która miałaby – oczywiście według obecnych kosztorysów – obejmować całość wydatków.

Co pokazały ostatnie dni? Powstała dość egzotyczna koalicja PiS i partii Razem (która jest jednocześnie w koalicji i opozycji) broniących CPK w planowanej formule. Koalicja wydaje się zmieniać swoje stanowisko – nie mówi się już o wyrzuceniu do kosza projektu czy nawet jego zamrożeniu. Teraz głównym hasłem jest racjonalizacja – i założeń (mniej linii kolejowych, tzw. szprych, może mniejszy terminal), i harmonogramu (nie 2027 czy 2028, ale raczej kolejna dekada). Nie brakuje, niestety, komunikacyjnego chaosu jak przy szybko usuniętym wpisie pełnomocnika o tym, że CPK jednak powstanie.

Czytaj także: CPK idzie w odstawkę. Największa zagadka to podpisane umowy. Ile zapłacimy za megalomanię PiS?

Maciej Lasek próbuje też rozprawić się z argumentem, jakoby jedno wielkie lotnisko podniosło zdolności obronne Polski. Jednak wszyscy musimy poczekać na wyniki audytu, choćby tego wewnętrznego. Będzie on zapewne podstawą do rewizji projektu. Ale już widać, że pogrzebać CPK politycy nowej koalicji tak po prostu nie chcą. Choćby dlatego, że byłby to świetny prezent dla PiS, który próbuje na lotnisku odbudowywać swoje notowania. Strategia z zachwalaniem megahubu, odwołująca się do ambicji znacznej części elektoratu, wydaje się korzystniejsza marketingowo niż wynoszenie na ołtarze Wąsika i Kamińskiego.

Gdzie strategia lotniczego rozwoju Polski?

Kłopot w tym, że prowadzona na dość żenującym poziomie debata o CPK w żaden sposób nie pomaga rozwiązywać bieżących lotniczych problemów centralnej Polski. Tymczasem obecna sytuacja trzech istniejących portów jest następująca: zapchany Modlin z zablokowaną od lat rozbudową, zapychające się Okęcie, przeznaczone przez PiS do zamknięcia, i nowy, pusty Radom. Zanim podejmiemy jakąkolwiek decyzję o przyszłości CPK, powinniśmy przygotować strategię lotniczego rozwoju Polski. Ile – i jak dużych – portów powinno istnieć? Kto ma z nich latać? Jakie będą potrzeby Lotu? Czy CPK i Okęcie (czyli Chopin) mogą funkcjonować równocześnie? Czy Modlin należy rozbudować? Co zrobić z Radomiem, absurdalnym efektem ambicji lokalnych baronów PiS? Na te wszystkie pytania nie ma odpowiedzi. Jest za to wzajemna połajanka polityków. A decyzji potrzebujemy praktycznie natychmiast. CPK, jeśli powstanie, to realnie patrząc, nie wcześniej niż za dekadę. PiS poświęcił wszystkie siły propagandowe na ten projekt, a zupełnie zignorował bieżące problemy lotnicze całej centralnej Polski. I to właśnie od nich należy zacząć prawdziwą, merytoryczną debatę.

Czytaj także: Nie tylko CPK, czyli co budować, co ratować? 4 transportowe wyzwania dla nowego rządu

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną