Rynek

Biznes bez twarzy

Biznes podkulił ogon, przez osiem lat nie miał nic do gadania. Czy teraz odzyska głos?

PiS podporządkował partii najważniejsze instytucje państwa i to samo próbował zrobić z organizacjami przedsiębiorców. PiS podporządkował partii najważniejsze instytucje państwa i to samo próbował zrobić z organizacjami przedsiębiorców. Patryk Sroczyński
Przez minionych osiem lat Rada Dialogu Społecznego, która powinna być miejscem spotkań pracowników, pracodawców i rządu, nie miała nic do gadania. Czy teraz odzyska głos? Nawet jeśli, to zanosi się na kakofonię.
Dowodów przychylności rządów PiS w stosunku do Związku Przedsiębiorców i Pracodawców jest dużo, a prezes Kaźmierczak ich nie ukrywa.Piotr Guzik/Forum Dowodów przychylności rządów PiS w stosunku do Związku Przedsiębiorców i Pracodawców jest dużo, a prezes Kaźmierczak ich nie ukrywa.

Radę lekceważył nie tylko rząd, Sejm, ale też prezydent Andrzej Duda, chociaż to on powołuje jej członków. Podpisywał bez sprzeciwu ustawy, które powinny być z nią konsultowane. Dopiero teraz prezydent przypomniał sobie o konieczności dialogu społecznego, a może raczej ktoś mu podpowiedział, że RDS doda mu ważności. W grudniu powołał do Rady przedstawicieli związków zawodowych. W styczniu przedstawicieli nowego rządu. Tu jednak wybuchł mały skandal: na uroczystość nie przybyło kilku wskazanych przez Dudę ministrów. Oficjalnie z powodu prac w Sejmie. Więc uroczystość trzeba było powtórzyć. Ale najgorzej jest z trzecią stroną, czyli reprezentacją pracodawców. Organizacji w RDS jest za dużo, nie wiadomo, kogo naprawdę reprezentują, a kilku liderów ma prokuratorskie zarzuty.

Stare organizacje pracodawców przez ostatnie lata były lekceważone także przez własnych członków. Tak jak Polska Rada Biznesu, która miała elegancką siedzibę w pałacyku Sobańskich, blisko Kancelarii Premiera, ale już się z niej wyprowadziła. Od czasu wybuchu afery Rywina żaden premier nie przyjął zaproszenia na szampana i cygaro. Odkąd przy kolejnej aferze okazało się, że nagrywano nie tylko u Sowy i Przyjaciół, ale także w restauracji Amber Room, właśnie w pałacyku Sobańskich, siedzibę PRB omijali nawet jej członkowie. Obecnie PRB wydaje się ciałem martwym. Kiedyś miała opinię reprezentanta wielkiego biznesu: Jan Kulczyk, Jan Wejchert, Mariusz Walter, Zbigniew Niemczycki, Aleksander Gudzowaty. W obecnym zarządzie Rady nie ma wielkich nazwisk, właściciele największych polskich firm wolą nie dawać jej twarzy. W PRB nie zapadają już decyzje ważne dla gospodarki kraju, które wielki biznes podpowiadał premierom i prezydentowi. PRB nie jest także członkiem RDS, więc do roli partnera społecznego rządu aspirować nie może.

Polityka 7.2024 (3451) z dnia 06.02.2024; Rynek; s. 44
Oryginalny tytuł tekstu: "Biznes bez twarzy"
Reklama