Daniel Obajtek realizuje plan ekspansji. Chce zostać regionalnym czempionem. Dlatego Orlen zmienił nazwę i przestał być Polskim Koncernem Naftowym. Bo już nie jest ani polski, ale międzynarodowy, ani nie naftowy, a multienergetyczny. Zmiana została niedawno zarejestrowana w sądzie. Mówcie mu teraz krótko: Orlen. Trzeba przyznać, że to odważna zmiana, skoro wszystko dziś musi się zaczynać od „polski” albo „narodowy”. Ale jakoś do tej obajtkowej zmiany się przyzwyczaimy.
Czytaj także: Po co PiS-owi wielkie państwowe monopole?
Stacje paliw Turmöl
Teraz jednak przyszła pora na kolejny krok w międzynarodowej ekspansji Orlenu. We wtorek uroczyście ogłoszono, że Orlen kupuje austriacką sieć stacji paliw Turmöl. To największy prywatny, niezależny dystrybutor paliw w tym kraju. Należy do niego 10 proc. rynku detalicznego i 14 proc. hurtowego. Dotychczas był własnością rodzinnej firmy założonej po wojnie przez Franza Dopplera. Austriacy nie będą zdziwieni zmianą na stacjach Turmöl, bo w przeszłości sieć dopplerów wielokrotnie zmieniała barwy, działając pod markami znanych koncernów paliwowych – Aral, Esso, Shel, BP.
Stacje Orlen w siedmiu krajach Europy
Transakcja, która zostanie sfinalizowana po otrzymaniu zgody Komisji Europejskiej, obejmie ponad 260 stacji o bardzo różnym standardzie. Sporo z nich to małe samoobsługowe obiekty. Są jednak też większe, z gastronomią i sklepami SPAR express i Nah&Frisch. Na części stacji sprzedawany jest gaz LPG, a kilkadziesiąt oferuje ładowarki samochodowe. W 2022 r. sieć sprzedała 1,3 mld l paliwa i zanotowała obrót w wysokości 1,8 mld euro. Dzięki temu zakupowi Orlen będzie miał ponad 3,4 tys. stacji paliw w siedmiu krajach Europy Centralnej.
Czytaj także: Węgierska benzyna made by Daniel Obajtek
Wydatek jak „na waciki”
Ile za tę ekspansję Obajtek zapłaci, nie podano. Austriackie media, te, które odnotowały fakt zawarcia umowy (a odnotowały nieliczne, nie zrobiło to nad Dunajem wrażenia jak nad Wisłą), oceniają, że Doppler Group zainkasuje ok. 200 mln euro. Dla Obajtka, który po przejęciu PGNiG dysponuje sporą kasą i jeszcze większymi zdolnościami kredytowymi, to taki wydatek na waciki. Trudno na razie oceniać, na ile taka ekspansja będzie jednak opłacalna dla Orlenu, bo wszystko zależy, jak sobie będzie radził w konkurencji z lokalnym odpowiednikiem, czyli austriackim koncernem naftowym OMV. Aby skutecznie rywalizować, Orlen musi austriacką sieć zintegrować z logistycznym zapleczem w sąsiednich Czechach, gdzie ma dwie rafinerie.
Czytaj także: Orlen na promocji nie oszczędza: chwali Obajtka i rządy PiS, listy do Polaków pisze