Układ się sypie
Układ się sypie. Nowa odsłona afery w NCBiR z Bielanem w roli głównej
Adam Bielan nie tylko wiedział, że z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju wypływają do „swoich” wielomilionowe dotacje, ale sam był twórcą i szefem tego układu. Z ksywką: „Sponsor”. Jacek Żalek, wiceprezes partii Bielana i wiceminister funduszy, formalnie nadzorujący tę państwową instytucję, w wywiadzie dla TVN24 wprost nazywa partyjnych kolegów zorganizowaną grupą przestępczą. Sypie.
Do tej pory milczał. Kiedy jednak zobaczył, że koledzy zamiast go ratować, obsadzili go w roli jedynego winowajcy afery, postanowił zawalczyć o rolę świadka koronnego. Złudzeń pozbawił go Mateusz Morawiecki, który publicznie dziękował Bielanowi, że to dzięki niemu z NCBiR nie zdążyło wypłynąć prawie 180 mln zł jako dotacja do dwóch firm „krzaków”, w tym 122 mln dla firmy znajomego Żalka z Białegostoku. Z tweeta Tomasza Poręby, byłego już szefa sztabu wyborczego PiS, wynikało wprawdzie, że sama partia o niewinności Bielana przekonana nie jest, ale jednak wciągnięcie go do sztabu potwierdziło, że krzywda szefowi Republikanów się nie stanie. Wdzięczność PiS za rozbicie partii Gowina jest wielka. Zjednoczona Prawica uznaje go za niewinnego. Żalek mógł dojść do wniosku, że nie ma wyjścia, dalsze milczenie zdawało się potwierdzać jego winę.
Przedstawił więc swoją wersję. Według niej zarówno szefostwo NCBiR, jak i wiceminister funduszy, czyli on sam, byli tylko figurantami. Firmowali decyzje podejmowane przez członków grupy przestępczej decydującej, komu i w jaki sposób przetransferować unijne dotacje. Stworzyli alternatywną, nieformalną strukturę, faktycznie trzymającą władzę w państwowej instytucji. Sprywatyzowali ją. Z wypowiedzi Żalka wynika, że nadzór nad dysponującym miliardami NCBiR sprawowały służby, więc Żalek o nieprawidłowościach w sprawie ich rozdziału miał poinformować ministra Mariusza Kamińskiego.