Rynek

Rażeni prądem

Uwaga! Prąd zabija! Małe firmy padają jedna po drugiej. PiS nie reaguje

Właścicielom tysięcy rodzinnych lokalnych biznesów każe się czekać, aż rząd zareaguje na rozlewający się kryzys i okaże łaskawość. Albo i nie okaże. Właścicielom tysięcy rodzinnych lokalnych biznesów każe się czekać, aż rząd zareaguje na rozlewający się kryzys i okaże łaskawość. Albo i nie okaże. Maciej Sieńczyk
Małe polskie firmy, dobijane cenami energii i ogólną drożyzną, padają jedna po drugiej. Tylko do lipca zlikwidowano lub zawieszono ich ponad 260 tys. Nawet chleb sprowadzony z Chin stał się tańszy niż wypieczony na miejscu. Strategie przetrwania zawodzą.
Dla właścicieli małych wyciągów narciarskich rachunki za energię są za wysokie. Już zapowiedzieli, że zimą nie ruszą. Zwłaszcza że do cen prądu trzeba doliczyć wodę na dośnieżanie.Michał Kość/Forum Dla właścicieli małych wyciągów narciarskich rachunki za energię są za wysokie. Już zapowiedzieli, że zimą nie ruszą. Zwłaszcza że do cen prądu trzeba doliczyć wodę na dośnieżanie.

Posła PiS Jerzego Paula zbulwersowało, że do produkcji pieczywa dodają w Chinach polepszacz o niewiele mówiącej konsumentom nazwie L-cysteina (E-920). Więc w interpelacji do ministra rolnictwa pyta: „Czy są instrumenty, które zabezpieczają polski rynek przed importem ciasta mrożonego produkowanego na bazie ludzkich włosów?”. Nie wiadomo, skąd poseł nabrał takich podejrzeń; może dlatego, że w Europie E-920 wytwarza się też z włosów, tyle że ze świńskiej szczeciny.

Portal wiadomościhandlowe.pl informuje, że minister na interpelację odpowiada niejasno, bo głęboko mrożone pieczywo, którego okres przydatności do spożycia potrafi przekraczać rok, płynie do nas nie tylko z Chin. Swój oddział w Polsce uruchomiła np. firma Baker&Baker z Wielkiej Brytanii. Będzie sprzedawać mrożone pączki, ciastka oraz inne wyroby piekarnicze produkowane na Wyspach, w Niemczech oraz Portugalii. W naszym kraju nie będzie się tych ciastek czy bułek wypiekać, tylko dopiekać, co stanowi zasadniczą różnicę w kosztach energii.

Gasnące piekarnie

Na polskim rynku zrobiło się dużo miejsca na chleb sprowadzany z innych krajów, ponieważ rodzimi piekarze masowo zwijają interesy. Pierwsze pod nóż poszły małe zakłady rzemieślnicze, którym do niedawna nie brakowało klientów uważających tradycyjne pieczywo za najlepsze, choć droższe. Teraz stało się najdroższe, więc kupujący przenoszą się do dyskontów. „Inflacja pożarła 50-letnią tradycję, to było najlepsze pieczywo w okolicy” – tak internauci skomentowali zamknięcie 18 września Piekarni Cukierni Czyż w Pszowie na Śląsku. Po 90 latach przestała istnieć rodzinna piekarnia Guzika w Krośnie. W tym samym mieście próbuje się jeszcze ratować Dariusz Munia, który nie zgodził się na tysiącprocentową podwyżkę cen gazu, bo wtedy bochenek chleba musiałby sprzedawać po 30 zł.

Polityka 42.2022 (3385) z dnia 11.10.2022; Temat z okładki; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Rażeni prądem"
Reklama