Laureaci nagrody szwedzkiego banku centralnego, zwanej potocznie „ekonomicznym Noblem”, to często wybitni naukowcy, lecz znani raczej tylko ekspertom i entuzjastom tej skomplikowanej dziedziny. Tym razem jest nieco inaczej. W gronie uhonorowanych w tym roku znaleźli się trzej Amerykanie: Ben Bernanke, Douglas Diamond, Philip Dybvig. Ten pierwszy to postać świetnie rozpoznawalna – Bernanke w latach 2006–14 był szefem Systemu Rezerwy Federalnej (w skrócie Fed), odpowiednika banku centralnego. Jego pierwsza kadencja przypadła na kryzys finansowy i gospodarczy określany mianem największego od czasów Wielkiej Depresji lat 30.
Joanna Solska: Sektor bankowy ma się źle, ale to my płacimy za pazerność rządu
Bernanke, Diamond i Dybvig. Badania nad bankami i kryzysami
Wszyscy trzej nagrodzeni zostali wyróżnieni za swoje badania nad bankami i kryzysami. Bernanke już w latach 80. dowodził, że upadek wielu banków na początku Wielkiej Depresji, która zaczęła się w 1929 r., nie był tylko jej skutkiem, ale też spowodował pogłębienie kryzysu i dużo dłuższy powrót do normalności. Z pewnością nauki wyciągnięte z tamtego dramatu okazały się bardzo użyteczne kilkanaście lat temu. Wówczas Fed z Bernanke na czele i inne banki centralne postanowiły ratować sektor finansowy, by nie dopuścić do powtórki z lat 30. Zwłaszcza gdy okazało się, że bankructwo banku inwestycyjnego Lehman Brothers może pociągnąć za sobą upadłość dużo większych instytucji.
Douglas Diamond wskazywał w swoich badaniach, że banki monitorują kondycję kredytobiorców, zbierając o nich cenną wiedzę. Dzięki temu mogą obniżać koszty kredytu dla tych, którzy są wystarczająco wiarygodni. Ale upadek banków oznacza też utratę tej wiedzy o kredytobiorcach. Inne banki nie mają wówczas do niej dostępu, co szkodzi całej gospodarce. Z kolei Philip Dybvig analizował, jak pogodzić sprzeczne interesy oszczędzających, którzy chcą mieć w każdej chwili dostęp do swoich pieniędzy, i kredytobiorców, którzy przecież nie są gotowi, by spłacać kredyty wcześniej, niż wynika to z uzgodnionego z bankiem harmonogramu. Ogromne ryzyko to plotka o kłopotach banku, która prowadzi do szturmowania jego oddziałów przez zaniepokojonych oszczędzających. Zarówno Diamond, jak i Dybig podkreślali znaczenie gwarantowania depozytów przez władze, aby ograniczyć ryzyko takiego chaosu – zwanego potocznie runem na banki.
Nobel z ekonomii 2021: Śmiałe eksperymenty na żywym organizmie
Oczywista potrzeba regulacji sektora bankowego
Ogromna rola banków w gospodarce, wynikająca z badań wszystkich laureatów, oznacza również konieczność ich regulacji. To od dawna temat będący źródłem wielu politycznych sporów – jak bardzo sektor finansowy ma być nadzorowany, a w jakim stopniu może działać swobodnie? Kryzys lat 2008–09 pokazał, że to właśnie instytucje poddane stosunkowo niewielkim obostrzeniom walnie przyczyniły się do zapaści całej branży, a w efekcie do głębokiej, chociaż na szczęście dużo krótszej niż w latach 30. recesji. Banki z jednej strony mogą liczyć na szczególne wsparcie rządów w trudnych momentach – to rozwiązanie kontrowersyjne, ale jak przekonują doświadczenia wielu kryzysów, niezbędne. Jednak równocześnie banki powinny pogodzić się z faktem, że wolno im mniej niż innym przedsiębiorstwom i muszą zostać wtłoczone w dość sztywne ramy regulacyjne. Tymczasem sektor ten w dobrych czasach chciałby swobodnie zarabiać pieniądze, za to w trudnych chwilach pędzi po publiczną pomoc. Tegoroczni nobliści oczywiście nie są w stanie jednoznacznie określić, jak powinny wyglądać regulacje tego sektora. Jednak ich prace nie pozostawiają wątpliwości: bez zdrowych i bezpiecznych banków gospodarka nie może normalnie funkcjonować.
Czytaj także: Czego kryzys nie nauczył bankierów