Rynek

Rabuś przyszedł po pieniądze

Rabuś przyszedł po pieniądze. Inni też walczą z inflacją. Nie mamy ich atutów

Dziś to właśnie od banków centralnych politycy i obywatele oczekują rozwiązania problemu. Na fot. Adam Glapiński, prezes NBP. Dziś to właśnie od banków centralnych politycy i obywatele oczekują rozwiązania problemu. Na fot. Adam Glapiński, prezes NBP. Jacek Szydłowski / Forum
Z drożyzną zmaga się dzisiaj cały świat, ale nie wszyscy cierpią w takim samym stopniu. Pomagają silna waluta, dużo energii ze źródeł odnawialnych i odpowiedzialni politycy. Szkoda, że nie mamy żadnego z tych atutów.
Wszystkie rządy w mniejszym lub większym stopniu próbują pokazać obywatelom, że walczą z drożyzną.Marcin Bondarowicz Wszystkie rządy w mniejszym lub większym stopniu próbują pokazać obywatelom, że walczą z drożyzną.

„Inflacja jest pełna przemocy jak bandyta, przerażająca jak uzbrojony rabuś i śmiertelnie niebezpieczna jak płatny morderca” – tak powiedział w 1978 r. walczący o prezydenturę ówczesny gubernator Kalifornii Ronald Reagan. Akurat dla jego politycznej kariery drożyzna w Stanach Zjednoczonych okazała się prawdziwym błogosławieństwem. Była jednym z głównych powodów spadających notowań prezydenta Jimmy’ego Cartera, który w 1979 r. na pomoc wezwał Paula Volckera, mianując go szefem Systemu Rezerwy Federalnej (Fed), amerykańskiego odpowiednika banku centralnego. Volcker z inflacją sięgającą w 1980 r. prawie 14 proc. rzeczywiście się rozprawił, ale ogromnym kosztem. Pod jego kierownictwem Fed zaczął mocno podnosić stopy procentowe, co doprowadziło do recesji i wzrostu bezrobocia. Był to jeden z głównych powodów sromotnej klęski Cartera w starciu z Reaganem pod koniec 1980 r.

Dziś inflacja znów wywołuje ogromne emocje i to nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Tam ceny rosną w tempie 8,5 proc. rocznie, najszybszym od 40 lat, a zatem właśnie od chwili, gdy z poprzednią falą drożyzny walczył Paul Volcker. W Wielkiej Brytanii stopa inflacji przekroczyła już 10 proc., bijąc również czterdziestoletni rekord. W Niemczech ceny w ciągu ostatniego roku zwiększyły się o 7,5 proc. To z kolei najgorszy wynik od niemal pół wieku, a zatem od wielkiego szoku naftowego.

Główny winowajca

U nas inflacja jest znacznie wyższa, bo sięga już niemal 16 proc., choć to największa drożyzna „tylko” od 25 lat. Jak wynika z sondaży prowadzonych przez Ipsos w 27 krajach na świecie (wśród nich też w Polsce), problem wzrostu cen jest dziś najpoważniejszym zmartwieniem dla ankietowanych. Średnio 37 proc. z nich wymienia inflację wśród trzech najważniejszych aktualnie problemów.

Polityka 36.2022 (3379) z dnia 30.08.2022; Rynek; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Rabuś przyszedł po pieniądze"
Reklama