Rynek

Boom na dwóch kółkach

Polacy przesiadają się na rowery. O czym powinni pamiętać?

Wspomaganie w rowerach elektrycznych działa do momentu osiągnięcia prędkości 25 kilometrów na godzinę. Przy szybszej jeździe jest automatycznie odcinane. Wspomaganie w rowerach elektrycznych działa do momentu osiągnięcia prędkości 25 kilometrów na godzinę. Przy szybszej jeździe jest automatycznie odcinane. MP Ski Team
Polacy przesiadają się na rowery – jedni cenią aktywność fizyczną, inni chcą chronić planetę i nie zamierzają tracić pieniędzy na coraz droższe paliwo. Na jakie oferty jednośladów warto zwrócić uwagę w tym sezonie?
Dziś Polacy kupują około miliona rowerów rocznie. Oprócz zwykłych jednośladów na rynku pojawiły się też rowery typu gravel, cargo i elektryczne.Shutterstock Dziś Polacy kupują około miliona rowerów rocznie. Oprócz zwykłych jednośladów na rynku pojawiły się też rowery typu gravel, cargo i elektryczne.
Liderem wśród polskich systemów wypożyczalni rowerów jest warszawskie Veturilo.Veturilo Liderem wśród polskich systemów wypożyczalni rowerów jest warszawskie Veturilo.

Takich możliwości rowerzyści na pewno chcieliby więcej. Od lipca Koleje Dolnośląskie uruchamiają pierwsze połączenia obsługiwane pociągami ze specjalnymi wagonami rowerowymi. W wakacyjne soboty i niedziele takie składy kursują pomiędzy Wrocławiem, Sobótką u stóp malowniczej góry Ślęży i piękną Świdnicą. Wreszcie nie trzeba się martwić, czy w pociągu znajdzie się miejsce dla rowerów, czy też trzeba będzie z nimi zostać na peronie z powodu tłoku. Przewóz jednośladu kosztuje zaledwie 7 zł. Dodatkowo obsługa pomaga przy załadunku i rozładunku rowerów na wybranych stacjach. Koleje Dolnośląskie zapowiadają, że podobne połączenia wkrótce będą dostępne też na innych trasach w regionie. A na Dolnym Śląsku możliwości atrakcyjnych wycieczek rowerowych jest bardzo wiele. Miejmy nadzieję, że ten dobry przykład zainspiruje innych przewoźników regionalnych oraz PKP Intercity do inwestowania w specjalne wagony rowerowe. Dzisiaj bowiem miejsc dla rowerzystów w zwykłych składach jest zdecydowanie zbyt mało w stosunku do wciąż rosnących potrzeb.

Promocja

Pod górę jak z górki – nowa seria rowerów elektrycznych wraz z nadejściem lata następuje wyraźny wzrost liczby sportowców. Niektórzy stają się nimi od nowa co roku, innym udaje się wytrwać w formie nieprzerwanie do kolejnego sezonu. Tych pierwszych często pogrąża spadek motywacji po odkryciu, że ich kondycja w okresie najlepszych warunków pogodowych jest wciąż mocno zimowa. Może gdyby dostali dodatkowy zastrzyk energii w kluczowych momentach udałoby im się wytrwać w postanowieniu? Takim motywatorem może okazać się np... elektryczny silnik wbudowany w napęd roweru.

Czytaj więcej: Pod górę jak z górki – nowa seria rowerów elektrycznych

Od początku pandemii Polska przeżywa prawdziwy boom rowerowy. Zaczęło się od lockdownu, zamknięcia siłowni i ograniczenia możliwości wyjazdów zagranicznych. Rower stał się jedną z niewielu oaz normalności i ratunkiem tak dla zdrowia psychicznego, jak i fizycznego. – Widzimy, że wzrost zainteresowania tym środkiem transportu utrzymuje się, i nie jest to tylko przejściowe zjawisko. Powodów na pewno nie brakuje. Rower dał poczucie bezpieczeństwa w podróży, gdy baliśmy się zakażenia wirusem. Wysiłek fizyczny podczas jazdy zwiększa naszą odporność i poprawia samopoczucie. Poza tym jest to pojazd bezemisyjny, więc jeżdżenie na rowerze jest świadectwem odpowiedzialności za planetę. A teraz doszedł jeszcze jeden argument. Przesiadka na rower to nasze indywidualne sankcje nakładane na Putina – przekonuje Tomasz Piątkowski, prezes Ski Team.

Modzie na rowery pomaga też stopniowa rozbudowa infrastruktury, chociaż na pewno przebiega ona zbyt wolno w stosunku do naszych oczekiwań. Wciąż w wielu miejscach rowerzyści mają wybór między bezpieczniejszą dla nich, lecz niezgodną z przepisami jazdą chodnikiem oraz jezdnią, na której wielu kierowców nie stosuje się do ograniczeń prędkości. Jednak coraz więcej miast może pochwalić się w miarę spójną siatką dróg rowerowych.

Wśród największych metropolii prym wiodą od dawna Wrocław i Gdańsk, chociaż warto też docenić wiele rowerowych inwestycji w Krakowie od początku pandemii (najpierw tymczasowych, potem wprowadzonych na stałe) i liczne usprawnienia dla rowerzystów w nieprzyjaznym dotąd dla nich centrum Warszawy na czele z przejazdami na skrzyżowaniach przy Dworcu Centralnym i stacji metra Centrum. Na wysoką ocenę zasługuje na pewno program budowy dróg rowerowych w Białymstoku, który uczynił ze stolicy województwa podlaskiego model godny naśladowania.

Ambitne plany zaprezentowała Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia, w której ma powstać osiem specjalnych velostrad o długości aż 120 kilometrów. Dzięki temu oderwane dziś od siebie sieci rowerowe poszczególnych miast konurbacji zostaną połączone. – Chodzi zarówno o przebudowę istniejących dróg, jak i nowe odcinki, dzięki którym możliwy stanie się wygodny przejazd rowerem pomiędzy różnymi ośrodkami metropolii. Liczymy na aktywność gmin w zakresie tego programu – wyjaśnia Marcin Dworak, pełnomocnik Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii ds. nowej mobilności.

Wiele inwestycji realizowanych jest też poza dużymi miastami. Nie możemy na razie pochwalić się tak bogatą ofertą tras rowerowych jak Niemcy czy Szwajcarzy, ale dzięki projektom unijnym postęp jest ogromny. Liczne samorządy wykorzystują środki europejskie, zwiększając tym samym swój potencjał turystyczny. We wschodniej Polsce powstają kolejne fragmenty Green Velo, a na północy ulepszany jest ciągnący się wzdłuż wybrzeża Bałtyku szlak rowerowy R10, będący elementem EuroVelo 10. Wyjątkowo malowniczy Velo Dunajec czy rowerowy Szlak Orlich Gniazd udowadniają, że nie trzeba wyjeżdżać za granicę, aby zaplanować fascynujące wakacje na dwóch kółkach.

Milion rocznie

W tej chwili Polacy kupują około miliona rowerów rocznie. Znawcy rynku twierdzą, że ten wynik mógłby być lepszy nawet o 20–30 proc., ale z powodu opóźnień w dostawach i kłopotów z dostępem do podzespołów oferty nie da się zwiększyć. Także rynek rowerowy pada ofiarą rozregulowanego światowego handlu. Czasem klienci muszą czekać na wymarzony model albo zadowolić się innym. Co zyskuje na popularności? – Więcej osób niż kiedyś sięga po rowery typu gravel, które świetnie nadają się zarówno do jazdy po asfaltowych drogach, jak i po bardziej wymagającym terenie. Pełnią one funkcję rekreacyjną, ale dobrze służą też do codziennych podróży. Podobnie rośnie segment rowerów miejskich, wykorzystywanych zarówno przy dojazdach do pracy czy szkoły, jak i podczas weekendowych wycieczek po mniej wymagających trasach – mówi Paweł Steinke, szef dystrybucji marki Canyon na Polskę.

Z pewnością coraz większe znaczenie mają rowery potocznie zwane elektrycznymi, chociaż poprawnie należałoby je nazwać hybrydowymi. Dysponują one bowiem wspomaganiem elektrycznym, ale działa ono tylko podczas pedałowania. Takie rowery jeszcze kilka lat temu były w Polsce traktowane jako nowość, natomiast dzisiaj są już zwykłą kategorią, zyskującą szybko na popularności mimo wyższej ceny. Pamiętajmy, że wspomaganie elektryczne działa do momentu osiągnięcia prędkości 25 kilometrów na godzinę. Przy szybszej jeździe jest ono automatycznie odcinane.

Dla kogo taki rower może być interesującym rozwiązaniem? – Działa on integracyjnie, wyrównuje różnice. Dzięki rowerom hybrydowym na wspólne wycieczki mogą wybrać się osoby o różnej kondycji fizycznej czy stanie zdrowia – na przykład seniorzy ze swoimi dziećmi czy wnukami. Kto czuje się na siłach, ten jedzie na rowerze zwykłym, kto zaś potrzebuje wsparcia, ten stawia na rower ze wspomaganiem elektrycznym. Jego zalety odczuwamy przede wszystkim w trzech sytuacjach – w chwili ruszania, gdy mniejszym wysiłkiem można szybciej osiągnąć większą prędkość, a także podczas jazdy pod wiatr i oczywiście przy jeździe pod górę. Rowery hybrydowe sprawdzą się idealnie na dłuższym dystansie, na przykład podczas wycieczek wakacyjnych, bo dzięki nim można pokonać dłuższy dystans, nie tracąc formy. Dlatego na wakacjach z rowerem hybrydowym zwiedzimy więcej niż z modelem tradycyjnym – wyjaśnia Tomasz Piątkowski ze Ski Team.

Wspomaganie elektryczne oznacza oczywiście wyższą cenę, warto zatem dobrze zastanowić się przed podjęciem decyzji. Kto jest w dobrej kondycji i świetnie radzi sobie na rowerze bez takiego rozwiązania, ten nie powinien nic zmieniać. Kto jednak nie korzysta z roweru, albo robi to rzadko, bo na przykład nie ma siły pokonywać dłuższych dystansów albo mieszka na terenie pagórkowatym, ten dzięki rozwiązaniu hybrydowemu będzie mógł częściej korzystać z jednośladu. Dzięki rowerowi ze wspomaganiem elektrycznym zdecyduje się na przykład na codzienne dojazdy do pracy czy dłuższe weekendowe wypady. Wówczas taka inwestycja z pewnością się opłaci.

Coraz większa popularność rowerów sprawia, że zaczynamy traktować je jako zwykły środek transportu. A to otwiera zupełnie nowe możliwości, na przykład dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Na znaczeniu zyskuje leasing rowerów, rozwiązanie analogiczne do leasingu samochodów. Rower może być takim samym narzędziem pracy jak auto, więc koszty jego użytkowania wolno rozliczać w ten sam sposób. A przy obecnych cenach benzyny skala oszczędności jest ogromna.

Rynek rowerowy ciągle się rozwija, próbując nadążyć za naszymi oczekiwaniami. Ciekawą niszą w Polsce są rowery typu cargo, które w wielu krajach Europy Zachodniej stały się już bardzo popularnym rozwiązaniem. Idealnie nadają się do transportu większych zakupów albo przewożenia dzieci. Są w stanie zastąpić samochód w bardzo wielu sytuacjach, a równocześnie występują też w wersjach ze wspomaganiem elektrycznym. – Trzeba oczywiście pamiętać, że są znacznie cięższe od standardowych i mają inne rozmiary. Nie nadają się do noszenia po schodach, więc najłatwiej będzie z nich korzystać osobom, które mogą je bezpiecznie zaparkować koło domu albo w garażu – podpowiada Paweł Steinke z Canyona. To zresztą dowód na to, jak ważny jest dalszy rozwój infrastruktury rowerowej w Polsce. O ile mamy już wiele dróg i pasów rowerowych, o tyle wciąż brakuje nam bezpiecznych parkingów rowerowych (na przykład w formie zamykanych altanek), zwłaszcza na starszych osiedlach. Jednak rowerowy boom zmienia Polskę w szybkim tempie, a im więcej rowerzystów, tym większa ich siła w przeprowadzaniu pozytywnych zmian.

Kask i odblask

Rosnąca liczba rowerzystów to także rosnące wyzwania w zakresie bezpieczeństwa – zarówno użytkowników jednośladów, jak i innych uczestników ruchu drogowego. Z danych policji wynika, że w 2021 r. rowerzyści uczestniczyli w ponad 3,5 tys. wypadków. Zginęło w nich 185 rowerzystów, a prawie 3,2 tys. zostało rannych. Dobra informacja: liczba takich wypadków spadła o prawie 7 proc. w porównaniu z rokiem 2020. Najniebezpieczniejsze miesiące to nieprzypadkowo czerwiec i lipiec, gdy dzięki dobrej pogodzie i długim dniom korzystanie z roweru jest szczególnie atrakcyjne. Mniej więcej za jedną trzecią wypadków z udziałem rowerzystów odpowiadali właśnie oni. Aż dwie trzecie zostało spowodowanych przez inne osoby, przede wszystkim przez kierujących pojazdami.

O ile zeszłoroczne statystyki mogły sugerować pozytywny trend, o tyle już najnowsze dane za ten rok są z pewnością niepokojące. Według statystyk policji od stycznia do maja doszło do 1089 wypadków z udziałem rowerzystów, w których zginęły 54 osoby, a rannych zostało prawie tysiąc. Tymczasem w ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2020 r. takich wypadków było dokładnie 999, a w ubiegłym roku – 873. Wiele wskazuje zatem na to, że ten rok okaże się bardziej tragiczny od lat poprzednich.

Tym większe znaczenie mają różne akcje edukacyjne, które z jednej strony uczą rowerzystów prawidłowego zachowania i maksymalnej ostrożności, a z drugiej działają na wyobraźnię kierowców, którzy są sprawcami większości wypadków z udziałem rowerzystów, i którzy są równocześnie dużo lepiej chronionymi od nich uczestnikami ruchu drogowego. Na przykład w Warszawie w ramach kampanii „Droga na szóstkę” miasto stara się poprawić bezpieczeństwo rowerzystów w okolicach placówek edukacyjnych, a tym samym zachęcić najmłodszych do wybierania roweru jako środka transportu do szkoły.

Niebezpieczeństwa na drodze nie oznaczają oczywiście, że z jazdy rowerem lepiej zrezygnować. Warto po prostu zminimalizować ryzyko, przestrzegając przepisów i stosując zasadę ograniczonego zaufania. Tak samo jak przy jeździe samochodem. W Polsce dorośli nie muszą mieć założonego kasku, jednak zwłaszcza przy dłuższych wycieczkach, gdy nie ma możliwości korzystania przez cały czas z wydzielonych dróg dla rowerów, lepiej zadbać o ochronę głowy. W przypadku jazdy po zmroku, szczególnie w okresie jesiennym czy zimowym, warto rozważyć założenie kamizelki odblaskowej. Przez cały rok trzeba bezwzględnie pamiętać o włączeniu oświetlenia roweru, gdy zapada zmrok albo mamy do czynienia z niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. A zatem: w drogę!

Rowery na minuty

Ważną rolę w popularyzacji rowerów odegrały miejskie wypożyczalnie. Pojawiły się na początku poprzedniej dekady i szybko wpisały się w krajobraz nie tylko największych aglomeracji, ale też wielu mniejszych ośrodków. Trudno przecenić rolę edukacyjną tych systemów. Rowery stały się nagle dostępne dla każdego w ramach ekonomii współdzielenia i zaczęły stanowić uzupełnienie systemu komunikacji miejskiej. Ich pojawienie się wymusiło też większe inwestycje w infrastrukturę drogową przeznaczoną dla jednośladów. Świetnym posunięciem okazało się wprowadzenie bardzo korzystnej taryfy – standardem w Polsce stała się darmowa jazda trwająca do 20 minut, a koszt godzinnego wypożyczania zazwyczaj wynosi 1–2 złote. Zwykle nie są wymagane, inaczej niż w wielu miastach Europy Zachodniej, dodatkowe abonamenty.

Sporym kłopotem dla wypożyczalni okazał się początek pandemii, gdy bez żadnego logicznego uzasadnienia rząd na kilka tygodni zakazał ich działalności. W ubiegłym roku liczba korzystających z takich rowerów znów jednak zaczęła rosnąć, a w tym roku pozytywny trend jest kontynuowany. Niestety, niektóre samorządy w ostatnim czasie zaczęły z takich systemów rezygnować, tłumacząc się kłopotami finansowymi. Jednak w Warszawie, Łodzi, Szczecinie, Wrocławiu, Lublinie czy Białymstoku wypożyczalnie wciąż działają. Może nie biją już rekordów popularności, ale za to wielu ich wcześniejszych użytkowników zainwestowało we własne rowery. Stwierdzili, że to najtańszy, najzdrowszy i najwygodniejszy sposób poruszania się po zakorkowanych miastach. Z rowerzystów okazjonalnych stali się rowerzystami codziennymi. I o to przecież chodziło.

Mimo to część miast (na przykład Warszawa) chce kontynuować działalność wypożyczalni, tłumacząc, że są elementem transportu zbiorowego i wciąż cieszą się sporą popularnością. Inni, jak Poznań, planują pozostawić tę sferę raczej podmiotom komercyjnym. Niektórzy operatorzy hulajnóg elektrycznych zaczęli udostępniać także rowery ze wspomaganiem elektrycznym. Ciekawym przykładem kompleksowej oferty mobilności miejskiej jest usługa blinkee.city oferowana m.in. w Rzeszowie, gdzie w ramach jednej aplikacji można wynająć rower, hulajnogę i skuter. – Wychodzimy naprzeciw użytkownikom i chcemy każdemu zaoferować środek transportu odpowiedni do jego oczekiwań i potrzeb. Współpraca z miastem jest bardzo dobra – mówi Marcin Maliszewski, prezes blinkee.city. Właśnie takie zintegrowane oferty będą zapewne cieszyć się coraz większą popularnością. Chcemy poruszać się szybko i sprawnie, elastycznie dobierając środek transportu w zależności od pory dnia, samopoczucia czy warunków pogodowych.

Na razie liderem wśród polskich systemów wypożyczalni rowerów jest warszawskie Veturilo, które w nowej odsłonie od przyszłego roku będzie mogło liczyć nawet 5,5 tys. jednośladów. Jeszcze większy projekt planuje Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia. – Szykujemy się do stworzenia systemu roweru metropolitalnego, który obejmie 8 tys. rowerów dostępnych w ramach najmu krótkoterminowego. Mamy nadzieję, że pierwszy etap ruszy już w przyszłym roku. Poza tym chcemy też zaoferować mieszkańcom usługę najmu długoterminowego rowerów elektrycznych – wyjaśnia Marcin Dworak, pełnomocnik Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii ds. nowej mobilności.

Polityka 28.2022 (3371) z dnia 05.07.2022; Poradnik Rowerowy; s. 41
Oryginalny tytuł tekstu: "Boom na dwóch kółkach"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Orlen: protokół zniszczenia. Rachunek za Obajtka, z szaf zaczęły wypadać kolejne trupy

Przez osiem lat, nie zważając na gigantyczne koszty, PiS tworzył wielkie inwestycje, które miały budować naszą dumę narodową. Teraz nie wiadomo, co z nimi zrobić. Orlenowskie Olefiny III to takie drugie CPK. Miały być największą inwestycją petrochemiczną w Europie, a okazały się workiem bez dna.

Adam Grzeszak
22.01.2025
Reklama