Rynek

Żadnej pracy się nie boją

W tirach i na wózkach widłowych. Polki żadnej pracy się nie boją

To, co może zniechęcać do bycia kierowcą trucka, nie zależy od płci, ale od konstrukcji psychicznej. To, co może zniechęcać do bycia kierowcą trucka, nie zależy od płci, ale od konstrukcji psychicznej. Patryk Sroczyński
W tradycyjnych męskich zawodach – w tirach, na dźwigach czy wózkach widłowych – coraz więcej jest kobiet. Pracodawców przekonała do pań pandemia i wojna. Aż chciałoby się przywołać hasło z lat 50.: „Kobiety na traktory!”.
Katarzyna Wagner, operatorka żurawia wieżowego.Krzysztof Żuczkowski Katarzyna Wagner, operatorka żurawia wieżowego.

Córka Marty z Wrocławia w wypracowaniu na temat „Mama w pracy” napisała: „Moja mama stoi na drodze i łapie tiry”. Marta musiała się przed skonfundowaną nauczycielką tłumaczyć, że jest inspektorką transportu drogowego, kontroluje stan techniczny ciężarówek, łapie je zwykle przy bramkach na autostradzie – dziecko napisało prawdę.

Kiedy wybuchła pandemia, gospodarki wielu krajów stanęły, ale kierowców ciężarówek zaczęło brakować. Po 24 lutego sytuacja stała się wręcz dramatyczna, bo ukraińscy kierowcy pracujący w polskich firmach wrócili do domu, żeby walczyć. Teraz w transporcie brakuje ok. 200 tys. pracowników. Menedżerowie zaczęli więc szukać zastępczyń. Pierwsze siadały za kółko inspektorki, takie jak Marta, oraz dyspozytorki z firm transportowych.

Na 400 kierowców w firmie mamy 17 kobiet, a chętnie przyjęlibyśmy kolejne – zapewnia Marcin Jaworski, właściciel i prezes GTV Bus z Ozimka koło Opola. Bo dziś prawdziwych kierowców już nie ma, nawet wśród mężczyzn – żartuje. Kiedyś, gdy w trasie zdarzyła się awaria, musieli umieć sami ją usunąć. Teraz kierowca nawet pod maskę nie zagląda. Dzwoni do serwisu i czeka, aż przyjadą. Siły do prowadzenia takiego kolosa też nie potrzebuje. System wspomagania w nowoczesnym autokarze jest podobny jak w Mercedesie klasy S, trzeba mieć tylko refleks i wyczucie odległości, a to nie zależy od płci.

GTV Bus oferuje dziewczynom pracę w transporcie lokalnym. Wozi też polskich pracowników do Niemiec czy Holandii. – Kurs tam i z powrotem trwa zwykle 36 godzin. W tygodniu robi się zwykle dwa kursy, coraz więcej rodzin, nawet z dziećmi, potrafi się do takiego trybu pracy matki dostosować. W transporcie międzynarodowym zarobić można nawet 11 tys. na rękę, niezależnie od płci.

Polityka 26.2022 (3369) z dnia 21.06.2022; Rynek; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Żadnej pracy się nie boją"
Reklama