Najbardziej są o tym przekonani górniczy związkowcy. Dlatego wystosowali ostry list do Fransa Timmermansa, komisarza odpowiedzialnego za wdrożenie Zielonego Ładu, czyli planu dekarbonizacji gospodarki UE. „W obecnym, niezwykle trudnym, czasie dla Europy za politykę energetyczną Unii Europejskiej powinna odpowiadać osoba, która realizuje interesy mieszkańców Wspólnoty, a nie interesy Kremla i Władimira Putina. Potrzebny jest mąż stanu, a nie tzw. pożyteczny idiota. W związku z powyższym prezydium Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność wzywa Pana do natychmiastowej rezygnacji z funkcji Wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej”.
Pismo związkowców przypomina słynny list Kozaków zaporoskich do sułtana Mehmeda IV zaczynający się od słów „Ty, sułtanie, diable turecki, przeklętego diabła bracie i towarzyszu samego Lucyfera”. Tamten list należy do ukraińskiej mitologii, natomiast list polskich związkowców jest dokumentem całkiem realnym i oczywistym dowodem podobnych emocji. Impulsem do jego napisania stała się wypowiedź Fransa Timmermansa dla BBC, w której stwierdził, że węgiel to nie jest dla UE żadne tabu. W obecnej sytuacji, spowodowanej wojną w Ukrainie i planem radykalnego ograniczenia przez UE importu paliw z Rosji, niektóre kraje, w tym Polska, mogą dłużej pozostać przy węglu, zamiast korzystać z gazu, by z czasem przejść do odnawialnych źródeł energii. „Nadal może się to mieścić w parametrach, które ustaliliśmy dla naszej polityki klimatycznej” – ocenił.
Jego wypowiedź dotyczyła tzw. paliwa przejściowego, czyli tego, które ma stanowić uzupełnienie luki w bilansie energetycznym, dopóki nie powstanie wystarczająco wiele źródeł bezemisyjnych (OZE) i magazynów energii elektrycznej gwarantujących UE bezpieczeństwo energetyczne.