Rynek

Stopy procentowe po raz trzeci w górę. To nie koniec

Prezes NBP Adam Glapiński Prezes NBP Adam Glapiński Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Wzrost cen w listopadzie sięgnął 7,7 proc. Aby zdusić najwyższą od dwóch dekad inflację, Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła dziś stopy procentowe NBP o 0,50 pkt. proc.

Stopa referencyjna wynosi obecnie 1,75 proc. w skali rocznej, a stopa lombardowa 2,25 proc. W ostatnim czasie RPP podwyższyła stopy dwukrotnie. W październiku główna stopa banku centralnego wzrosła z 0,1 do 0,5 proc. W listopadzie została znowu podwyższona – do 1,25 proc.

Po dzisiejszej podwyżce stopa depozytowa będzie wynosiła 1,25 proc., stopa redyskonta weksli – 1,80 proc., a stopa dyskontowa weksli – 1,85 proc. w skali rocznej – podał w komunikacie Narodowy Bank Polski.

Podwyżka stóp oznacza szansę na zwiększenie odsetek od oszczędności trzymanych w bankach w polskiej walucie, na pewno wzrosną za to raty kredytów – zarówno konsumpcyjnych, jak i hipotecznych. Według wyliczeń ekspertów rata kredytu hipotecznego na ok. 300 tys. zł wzrośnie miesięcznie o ponad 100 zł.

Czytaj też: Drożyzna. „Trzymam się za portfel i liczę każdą złotówkę”

PIE: Dalsze podwyżki przed nami

Zdaniem ekspertów Polskiego Instytutu Ekonomicznego to zapewne wciąż nie jest koniec cyklu podwyżek stóp procentowych. Ekonomiści PIE spodziewają się wzrostu stóp procentowych NBP przynajmniej do 3 proc. do końca przyszłego roku.

Problemem jest – zdaniem ekspertów PIE – „rozlanie się inflacji”. „Obecnie ceny ponad 55 proc. produktów i usług rosną w tempie przekraczającym dopuszczalne pasmo wahań dla celu NBP (3,5 proc.)” – napisali w opinii. Ich zdaniem obiecywana przez rząd tarcza antyinflacyjna nie zmniejszy nadchodzącej kaskady podwyżek stóp. „Działania rządu obniżą inflację o około 1,2 pkt w pierwszym kwartale, jednak nie osłabią skali wzrostu cen usług czy dóbr przemysłowych.

Reklama