Rynek

Hołownia obiecuje nam drugą Skandynawię. Ale konkretów brak

Szymon Hołownia prezentuje program gospodarczy. Szymon Hołownia prezentuje program gospodarczy. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Teraz mamy drożyznę i skandynawskie ceny, Polska 2050 obiecuje skandynawską jakość życia. Co zrobi, jak to osiągnie? Od czego zacznie dzień po wygranych wyborach? Tego, niestety, Szymon Hołownia nam dziś nie powiedział.

Między świetną diagnozą, trafnie pokazującą, ile zła przyniosły nam rządy PiS, a celem, do jakiego dążyć będzie partia Szymona Hołowni, gdyby przyszło jej rządzić, jest puste pole. Lider Polski 2050, prezentując w sobotę program gospodarczy swego ugrupowania, starannie unikał sprecyzowania, od jakich działań zacznie przywracanie normalności i budowanie dobrobytu na pokolenia. Takiego, który nie będzie realizowany kosztem młodszych, ale z myślą o ich pomyślności. Hołownia nie chce nadepnąć na minę. Obiecanki „na potem” są bezpieczniejsze.

Potem, czyli jeszcze pod koniec obecnej dekady, znajdziemy się w pierwszej dwudziestce na świecie pod względem wskaźnika rozwoju społecznego (Human Development Index, HDI), którym zastąpimy PKB – dziś jesteśmy gdzieś w połowie czwartej dziesiątki. W jaki sposób osiągniemy ten stan szczęśliwości? Hołownia nie dodał np., że w Skandynawii pracownicy mają najpóźniejszy na świecie wiek emerytalny, aktywność zawodową kończą koło siedemdziesiątki. Czy zachęci Polaków do dłuższej pracy (zapewniał, że nic na siłę), obiecując im, że zaległe „trzynastki”, których jako pracujący nie dostaną, wypłaci im tego samego dnia, kiedy przejdą na emeryturę?

Czytaj też: Patent Hołowni

Skandynawskie ceny. Pora na euro?

Sami widzimy, jak gwałtownie rosną ceny, jak z dnia na dzień żyje nam się gorzej. Hołownia, wykpiwając pisowskie odwoływanie się do tego, jak bardzo Polakom żyje się lepiej dzięki socjalnym transferom, pyta: „czy związanie z trudnością końca z końcem ma być szczytem naszych marzeń?

Reklama