Państwo straciło 60 mln zł z powodu udzielenia gwarancji na budowę Laboratorium Frakcjonowania Osocza, które nie powstało. Tak się składa, że śledczych interesują tylko wątki dające szansę zdyskredytowania przeciwników politycznych – właśnie NIK obarczyła winą Marka Belkę oraz Halinę Wasilewską-Trenkner (obecnie członka Rady Polityki Pieniężnej). To oni jako kierownictwo Ministerstwa Finansów mieli duży wpływ na udzielenie gwarancji.
Ważniejsze niż strata 60 mln są jednak setki milionów, które tracimy rocznie dlatego, że nie przerabiamy osocza w kraju. Tymi pieniędzmi raczej nikt się nie przejmuje. Podobnie jak tym, iż żadna licząca się na świecie firma farmaceutyczna nie chce już (wcześniej chciały dwie) zarabiać na przerabianiu osocza w Polsce. Właścicielem osocza, pochodzącym z honorowo oddawanej przez nas krwi, jest bowiem państwo, czyli – politycy. Żaden koncern farmaceutyczny nie chce, żeby polscy politycy trzymali go za gardło, strasząc odebraniem surowca. Tak stało się w przypadku LFO. Aferą nie są gwarancje, ale odpowiedź na pytanie – dlaczego naprawdę fabryka nie powstała. Raport NIK na nie nie odpowiada.
Czytaj więcej:
- Informacja IAR o aferze wokół budowy Laboratorium Frakcjonowania Osocza
- Raport NIK w sprawie zasadności udzielenia i realizacji poręczenia ze środków budżetu państwa wpłaty kredytu na budowę wytwórni preparatów osoczopochodnych przez LFO Sp. z o.o. w Mielcu.
- Krewpachnie pieniędzmi - Z jednego litra można wyprodukować leki warte dwa tysiące złotych.A surowiec jest prawie za darmo: wciąż w Polsce mamy pół milionahonorowych krwiodawców. Więc trudno się dziwić, że nasz układ krwionośnypróbują opanować różne grupy interesów i wspierający ich politycy.
- Miałabyć fabryka osocza, a jest afera - kosztowna i głośna. W sprawie LFO(Laboratorium Frakcjonowania Osocza) oskarżonym jest m.in. były ministerWiesław Kaczmarek, na ławie dla świadków siądzie były premier Marek Belka,przesłuchiwano też byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.