Rynek

Jak państwa zachodnie ograniczają kapitał zagraniczny w mediach

Politycy z obozu PiS przekonują, że trzeba chronić polskie media przed przejęciem ich przez chiński lub rosyjski kapitał. Politycy z obozu PiS przekonują, że trzeba chronić polskie media przed przejęciem ich przez chiński lub rosyjski kapitał. Bank Phrom / Unsplash
W dyskusji nad lex TVN często pada argument, że podobne przepisy występują w innych krajach. Trudno jednak uznać je za standard w obliczu różnorodności regulacji w tym zakresie.

Usprawiedliwiając wprowadzenie lex TVN, politycy z obozu PiS przekonują, że trzeba chronić polskie media przed przejęciem ich przez chiński lub rosyjski kapitał. Powołują się na państwa zachodnie, które również regulują zagraniczne udziały w mediach. Choć większość krajów Unii nie ogranicza obcych inwestycji na rynku medialnym, w kilku państwach rzeczywiście istnieją stosowne przepisy. Ograniczenia obowiązują również w Stanach Zjednoczonych. Dokładne przyjrzenie się tym ustawodawstwom pokazuje jednak, że media można chronić przed niepożądanym kapitałem w inny sposób, niż proponują to rządzący.

Jerzy Baczyński: Możliwy scenariusz przyspieszonych wyborów

USA otwierają się na zagraniczne inwestycje

Amerykańskie prawo wyklucza przyznawanie koncesji na nadawanie programów radiowych i telewizyjnych zagranicznym spółkom i obywatelom innych państw. Ponadto udział obcych podmiotów w spółkach medialnych nie może przekroczyć 20 proc. Ograniczane są również pośrednie inwestycje zagraniczne – spółki radiowe i telewizyjne zasadniczo nie powinny być kontrolowane przez podmioty, w których ponad 25 proc. stanowi kapitał spoza USA. Federalna Komisja Łączności może jednak przyznać koncesję mimo przekroczenia tego progu, jeśli stwierdzi, że służy to interesowi publicznemu i nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa kraju. Każdy przypadek jest przez nią rozpatrywany indywidualnie. W ostatnich latach Komisja zliberalizowała swoje podejście i coraz częściej rozpatruje wnioski o koncesję pozytywnie. W rezultacie nawet nadawcy znajdujący się w 100 proc. w obcych rękach mogą liczyć na jej przyznanie, o ile Komisja nie uzna, że zagrażają amerykańskiemu bezpieczeństwu.

Czytaj także: Czerwone światło dla Polski. Sekretarz stanu USA ostro o lex TVN

W Unii ograniczanie zagranicznego kapitału jest wyjątkiem

Spośród krajów Unii najbardziej restrykcyjne przepisy obowiązują we Francji. Ograniczają one zagraniczne wpływy w radiu, telewizji i prasie codziennej. Koncesja na nadawanie programów w języku francuskim o zasięgu ogólnokrajowym może być przyznana tylko podmiotom, w których kapitał lub udział w prawach głosu zagranicznych inwestorów nie przekracza 20 proc. Te obostrzenia nie dotyczą spółek należących przynajmniej w 80 proc. do właścicieli pochodzących z państw członkowskich Rady Europy. Zasady blokujące zagraniczny kapitał są częścią szerokich regulacji antykoncentracyjnych, mających zapewnić pluralizm wśród nadawców medialnych, a także zapobiec nadmiernemu skupieniu mediów – również w rękach krajowych spółek.

Obcy kapitał w mediach kontrolują też Niemcy. Koncesję na nadawanie mogą otrzymać tylko osoby fizyczne lub prawne posiadające swoją rezydencję w Niemczech lub w jednym z krajów Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Zagraniczne inwestycje na rynku medialnym nie są automatycznie wykluczone, ale podlegają one kontroli rządowej. Media podpadają bowiem pod przepisy regulujące sektory strategiczne dla bezpieczeństwa państwa. W 2018 r. w reakcji na wzrost niepożądanych chińskich inwestycji wprowadzono nowe zasady mające je chronić. Od tej pory, jeśli udział w prawach głosu zagranicznych podmiotów w danej spółce przekroczy 10 proc., do kontroli przystępuje Federalne Ministerstwo Gospodarki i Technologii. Resort sprawdza, czy nabycie udziałów nadawcy medialnego stanowi naruszenie porządku publicznego lub bezpieczeństwa kraju i całej Unii. W maju 2021 r. weszła w życie kolejna nowelizacja tych zasad, wprowadzająca m.in. dodatkowe progi kontroli, po przekroczeniu których należy zgłosić dokonanie takich operacji rządowi. Co ważne, nowe przepisy dotyczą tylko tych transakcji, do których dojdzie po wejściu w życie zmian.

Czytaj także: „Kaczyński z kosztami się nie liczy”. Polska znów na ustach świata

Przepisy zbliżone do tych obowiązujących w Polsce ma Austria. Podobnie jak u nas kapitał należący do podmiotów spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego w spółkach radiowych i telewizyjnych nie może przekroczyć 49 proc. Koncesję mogą otrzymać jedynie austriaccy obywatele lub osoby prawne z siedzibą w Austrii, przy czym podmioty zarejestrowane w krajach Europejskiego Obszaru Gospodarczego są traktowane na takich samych zasadach co nadawcy austriaccy. Tak jak w Polsce w Austrii nie ma regulacji dotyczących zagranicznego kapitału obejmującego udziały w prasie.

Oprócz wyżej wymienionych państw w Unii obcy kapitał ograniczają tylko Cypr i Hiszpania, które mają osobne progi dotyczące zarówno części udziałów, jaką może posiadać osoba spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego (odpowiednio 5 i 25 proc.), jak i tego, jaka ich część łącznie może należeć do zagranicznych podmiotów (25 i 50 proc.). Bardzo nieprecyzyjne przepisy obowiązują na Słowacji, gdzie wymaga się jedynie, aby krajowe podmioty w spółkach radiowych i telewizyjnych z zagranicznym kapitałem miały „odpowiednią reprezentację”. W praktyce jednak zapisy te nie ograniczają w żaden sposób obcego kapitału.

Ewa Siedlecka: Niemoralna hucpa w Sejmie. PiS powtórzył przegrane głosowanie

Ochrona przed niepożądanymi inwestycjami?

Przyjęte w środę w Sejmie tzw. lex TVN zakłada, że nie będzie można przyznać koncesji nadawcom zależnym od podmiotów zarejestrowanych w państwach spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Polska już teraz należy do nielicznych państw Unii regulujących udział zagranicznego kapitału w mediach. Zmiany w ustawie medialnej jeszcze by te przepisy zaostrzyły, i to w momencie, gdy państwo, które zostanie tym najbardziej dotknięte – Stany Zjednoczone – coraz bardziej liberalizuje swoje podejście do zagranicznych inwestycji w mediach. Nietrafione wydają się też argumenty, że lex TVN ma zapewnić polskim mediom bezpieczeństwo od niepożądanych inwestycji. Przed takimi zagrożeniami bronią się Niemcy i USA, dokonując indywidualnej oceny za każdym razem, gdy zagraniczny udział w spółce medialnej przekracza określony próg. Tym sposobem faktycznie mogą ograniczać inwestycje zagrażające bezpieczeństwu państwa, nie wykluczając przy tym automatycznie zagranicznego kapitału.

Czytaj także: Czy lex TVN grozi wyjściem wojsk USA? Czy PiS zaszkodzi NATO?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Andrzej Duda: ostatni etap w służbie twardej opcji PiS. Widzi siebie jako następcę królów

O co właściwie chodzi prezydentowi Andrzejowi Dudzie, co chce osiągnąć takimi wystąpieniami jak ostatnie sejmowe orędzie? Czy naprawdę sądzi, że po zakończeniu swojej drugiej kadencji pozostanie ważnym politycznym graczem?

Jakub Majmurek
23.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną