To program Prawa i Sprawiedliwości, koalicjanci mogli się pod nim tylko podpisać. Z ekranu biła suma 770 mld zł, która – jak stwierdził Jarosław Kaczyński – Polakom się po prostu należy, bo należy nam się życie takie jak na Zachodzie. O tym, skąd ta suma, prezes się nie zająknął. Nie wynikało to też jednoznacznie ani ze słów marszałek Witek, ani premiera Morawieckiego. Po prostu dobrze negocjowaliśmy, nie do końca wiadomo, z kim. Ważne, że się należy.
Czytaj też: Skąd Polska weźmie 770 mld zł i jak je wyda?
Kwota wolna od podatku. Kto zyska?
Największe nadzieje, ale też niedowierzanie, budziły przecieki, że kwota wolna od podatku zostanie podniesiona aż do 30 tys. rocznie. Andrzej Duda przed wyborami prezydenckimi obiecywał 8 tys. zł, a skończyło się tym, że dla większości pracujących Polaków kwota została obniżona i po zmianach odliczyć mogli nawet mniej niż dotychczasowe 3 tys. zł. A teraz 30 tys.? I emerytura do 2,5 tys. zł miesięcznie w ogóle bez podatku? Przecież to by oznaczało na rękę więcej nawet o kilkaset złotych.
A jednak. Mateusz Morawiecki potwierdził korzystną zmianę i nie omieszkał dodać, że teraz polska kwota wolna będzie taka jak we Francji czy Hiszpanii. Dodając jednocześnie między słowami, że składki na zdrowie już od podatku PIT odliczyć nie będziemy mogli, co zasadniczo obniża prawdziwą korzyść z wysokiej kwoty wolnej.