Rynek

Boom w dom

Ruch w nieruchomościach

Boom mieszkaniowy napędzają dzisiaj przede wszystkim niskie stopy procentowe. Boom mieszkaniowy napędzają dzisiaj przede wszystkim niskie stopy procentowe. Marcin Bondarowicz
Budujemy najwięcej mieszkań i domów od 40 lat, ale ich ceny mimo pandemicznej recesji szybko rosną. Jedni szukają lepszych warunków do życia, inni chcą w murach, zamiast w banku, zdeponować swoje oszczędności. Jak długo potrwa ta gorączka?
Lech Mazurczyk/Polityka

Pandemia? Jaka pandemia? W ubiegłym roku budownictwo mieszkaniowe zanotowało najlepszy wynik w historii III RP. Do użytku oddano łącznie aż 222 tys. lokali i domów jednorodzinnych. To najwięcej od 1979 r., czyli od końca epoki Edwarda Gierka, gdy rocznie powstawało prawie 300 tys. mieszkań, chociaż w zdecydowanie gorszym standardzie niż dzisiaj. Dużą zasługę w tych rekordach mają deweloperzy, którzy w 2020 r. ukończyli budowę aż 143 tys. lokali; to o prawie 10 proc. więcej niż w 2019 r. Bardzo aktywni byli też inwestorzy indywidualni, czyli przede wszystkim osoby stawiające domy jednorodzinne. Powstało ponad 74 tys. takich budynków, o 7 proc. więcej niż rok wcześniej. Za to wciąż marginalne znaczenie ma budownictwo spółdzielcze (1,5 tys. nowych mieszkań) oraz komunalne (zaledwie tysiąc lokali).

Rok temu, gdy zaczynała się pandemia, także na rynku nieruchomości powiało grozą. Wielu ekspertów zapowiadało wyraźne spadki cen, a sprzedaż lokali wiosną praktycznie zamarła. Jednak budownictwo mieszkaniowe okazało się na kryzys wyjątkowo odporne. Właściwie to w czasie pandemii jeszcze zyskało na znaczeniu. Drastyczna zmiana trybu życia skłoniła wiele osób do szukania nowych mieszkań, bo stare okazały się zbyt ciasne i niewygodne, by pogodzić równoczesną zdalną pracę dorosłych i naukę dzieci. – Błyskawicznie wzrosło zainteresowanie dużymi lokalami o powierzchni powyżej 80 m kw. Klienci szukają większej liczby pomieszczeń, nawet jeśli będą one mniejsze. Absolutny hit to trzy pokoje na 50 m kw. Taras czy balkon stały się jeszcze większym atutem niż wcześniej – podkreśla Konrad Płochocki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD).

Część rodzin zaczęła rozważać wyprowadzkę na przedmieścia czy za miasto, bo własny ogródek okazał się bezcenny, gdy nie można było wychodzić z domu bez powodu.

Polityka 15.2021 (3307) z dnia 06.04.2021; Rynek; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Boom w dom"
Reklama