W Jaworznie przy ul. Wojska Polskiego, tuż przy granicy z Mysłowicami, ma powstać fabryka polskich samochodów elektrycznych marki Izera. W pobliżu jest elektrownia Jaworzno, więc prądu nie zabraknie. Budowa ruszy pod koniec przyszłego roku, pierwsze samochody zjadą z taśmy produkcyjnej w 2024 r. Polacy nie będą kupować elektrycznych izer, ale wynajmować na bardzo atrakcyjnych warunkach. Śląska fabryka ElectroMobility Poland (EMP) będzie miejscem, gdzie pracę znajdą górnicy z zamykanych kopalń. Inwestycja będzie kosztować 5 mld zł.
Będzie produkcja, ale nie wiadomo czego
Tyle dowiedzieliśmy się przy okazji uroczystego podpisania „Memorandum o współpracy przy przygotowaniu terenu pod budowę pierwszej w Polsce fabryki samochodów elektrycznych”. Sygnatariuszami byli minister klimatu Michał Kurtyka (ojciec pomysłu polskich samochodów elektrycznych), przedstawiciele EMP, Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, urzędu marszałkowskiego, Lasów Państwowych, samorządu Jaworzna. Poza informacją, gdzie powstanie fabryka, nadal jednak nie wiadomo, co będzie produkowała. Bo pokazane latem dwa egzemplarze Izery były makietami prezentującymi wizualny efekt pracy włoskich projektantów. Zbudowali oni nadwozia, ale co będzie kryło się w ich wnętrzach, nie wiadomo, bo to dopiero trzeba kupić od jakiegoś producenta aut elektrycznych. Jest kilka koncernów, które opracowały własne platformy modeli elektrycznych. Taka platforma to podwozie z silnikiem, zawieszeniem, kołami, układem kierowniczym, akumulatorami, falownikiem, czyli właściwie samochód, który potrzebuje jedynie nadwozia. Z wymiarów można się domyślać, że Włosi zaprojektowali nadwozie pod volkswagenowską platformę MEB.