Wicepremier i minister rozwoju pracy i technologii Jarosław Gowin ogłosił swój „Plan dla pracy i rozwoju”. Ma się składać, jak wyjaśnił autor, z trzech filarów. Pierwszy to bezpośrednia pomoc firmom zagrożonym pandemią. Drugi nazywa się dość enigmatycznie „nowym kierunkiem”. „To pakiet działań wspierających firmy zmuszone do transformacji i dostosowania się do zmienionych potrzeb rynku” – wyjaśnił wicepremier. Czyli szkolenie, wsparcie na przebranżowienie, jeśli dotychczasowy biznes nie rokuje. Trzeci filar nazywa się „nowy start”. To wsparcie na ponowne uruchomienie działalności w nowych realiach.
Plan Gowina mają wspierać: tarcza prawna, cyfryzacja, bardziej przyjazne prawo zamówień publicznych. Słowem: bajka. Zadowolony wicepremier nie szczędził sobie komplementów i można odnieść wrażenie, że nieco ironicznie odniósł się do dawnych planów swojego szefa, czyli Planu Morawieckiego. Tamten to były marzenia, a ten to twarde konkrety.
Czytaj też: Serial Gowina z zamykaniem sklepów meblowych
Resztka pieniędzy dla 40 branż
„Polacy potrzebują konkretnego planu, nie ogólnych wizji i idei – mówił Gowin. – Planu rozpisanego na działania, bo tylko konkrety dają poczucie bezpieczeństwa w trudnym czasie. Przygotowaliśmy taki plan. W czasach kryzysu przede wszystkim musimy zapewnić byt polskim rodzinom i przetrwanie polskim firmom. Rozwój, bo kryzys i pandemia kiedyś miną, musimy myśleć o jak najszybszym powrocie naszej gospodarki na ścieżkę wzrostu”.
Przedsiębiorcy usłyszeli, że resort Gowina stanie na wysokości zadania, lepiej niż za czasów