Profesor Bruce Greenwald mówi o swojej byłej koleżance z Uniwersytetu Columbia, nie kryjąc rozbawienia: – Jeśli chcesz ją zdenerwować, wystarczy, że wymienisz ją po Rogoffie. Tę anegdotę warto rozbroić. Carmen Reinhart jest wybitną ekonomistką, ale „pod strzechy” trafiła dzięki książce „This Time is Different” (Tym razem jest inaczej), którą wydała w 2011 r. wraz z Kennethem Rogoffem. W ekonomii rządzi alfabet, jeśli się go nie uwzględnia przy wymienianiu autorów jednej pracy, to ten ostatni robi się najmniej ważny. Greenwald: – Za każdym razem, gdy słyszy „książka Rogoffa i Reinhart”, przerywa wystąpienia. Ona wie, że ludzie robią to podświadomie. Ale tym samym maskulinizują ekonomię.
64-letnia Reinhart jest wyjątkiem w ekonomii. Według prestiżowego badania Research Papers in Economics (RePec), które bierze pod uwagę publikacje naukowe i cytowania, mieści się w pierwszej dziesiątce najbardziej wpływowych ekonomistów – jako jedyna kobieta, na 8. miejscu. Zresztą w tym zestawieniu w pierwszej pięćdziesiątce – poza Reinhart – nie ma żadnej kobiety, w setce są cztery.
Ekonomia pod tym względem jest w tyle za innymi naukami społecznymi. Podąża wręcz w przeciwnym kierunku. Podczas gdy w latach 1994–2014 w przytłaczającej większości dziedzin naukowych kobiety prześcignęły mężczyzn w zdobywaniu doktoratów, w ekonomii minimalnie rośnie i tak już ogromna przewaga mężczyzn. – Ekonomia to męska sprawa, taki Kościół katolicki ze wszystkimi jego genderowymi słabościami – mówi Carl Emmerson, wiceszef prestiżowego londyńskiego Instytutu Studiów Fiskalnych. – A tu przychodzi Reinhart i zaczyna wszystkich rozstawiać.
Bank z moralnością
Gdyby trzymać się tej kościelnej analogii, Reinhart właśnie została papieżem.