Rynek

Ceramika Paradyż

Ceramika Paradyż to firma rodzinna. Na zdjęciu Stanisław Tępiński, założyciel liczącego się na rynkach ceramicznego przedsiębiorstwa, z dziećmi: Anną Tępińską-Marcinek i Adamem Tępińskim. Ceramika Paradyż to firma rodzinna. Na zdjęciu Stanisław Tępiński, założyciel liczącego się na rynkach ceramicznego przedsiębiorstwa, z dziećmi: Anną Tępińską-Marcinek i Adamem Tępińskim. mat. pr.
Z pragnienia, by produkować najpiękniejsze płytki na świecie, trzydzieści lat temu zrodziła się firma, która stała się wizytówką polskiego przemysłu zagranicą. To silna marka, z którą liczy się konkurencja. Jej produkty zdobią wnętrza w ponad pięćdziesięciu krajach.

Płytki mogą produkować wszyscy, my spełniamy marzenia klientów – powtarza Stanisław Tępiński, współzałożyciel Ceramiki Paradyż. Jego słowa są wpisane w historię i DNA firmy, są jak credo.

Historia firmy Ceramika Paradyżmat. pr.Historia firmy Ceramika Paradyż

PADAŁ WTEDY DESZCZ

Formalnie wszystko zaczęło się w sierpniu 1989 r., w dniu spisania Umowy Spółki. Ale to było tylko przelanie na papier pomysłów tkwiących od dawna w głowach Stanisława Tępińskiego i jego wczesnego wspólnika. Rodziła się nowa Polska, a wraz z nią nowe możliwości dla tych, którzy chcieli działać. Po latach funkcjonowania w niewydolnej socjalistycznej gospodarce aż prosiło się skorzystać z szansy i zaistnieć w wolnorynkowej. Wspólnicy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i pracować na własny rachunek – dosłownie. Zakładając spółkę cywilną, ryzykowali wszystko. Wchodzili w świat biznesu z kredytem pod zastaw prywatnego majątku. Produkcję płytek przygotowywali w pomieszczeniach wynajętych od zamykanej spółdzielni rolniczej.

Zakłady produkcyjne Ceramiki Paradyżmat. pr.Zakłady produkcyjne Ceramiki Paradyż

Pierwszych pracowników odważyli się zatrudnić w kwietniu 1990 r. Ich kapitałem było tylko doświadczenie zdobyte podczas 15 lat pracy w zakładach ceramicznych. Kończyły się wakacje, deszczowe, niezbyt ciepłe. A oni obawiali się braku stabilności finansowej, utraty majątku i potężnego konkurenta – tuż obok mieli ZPC Opoczno. Ale niepotrzebnie, gdyż wspólnicy byli pełni optymizmu i odwagi, by zrealizować swoje marzenia o pięknej polskiej ceramice. Od początku spółka mierzyła wysoko. Chciała konkurować z producentami krajowymi, ale też rzucić wyzwanie tym zagranicznym. Wiara w sukces budzi podziw, jeśli się wie, jak np. wyglądał pierwszy komputer, który pomagał panować nad produkcją i sprzedażą. – To była ogromna kartka papieru przyklejona do kartonu. Rysowane na niej kwadraty wyobrażały palety. Nowy, pusty kwadrat oznaczał wejście towaru na magazyn. Postawiony w nim znak X jego sprzedaż. Zapełnioną kartkę wycierano gumką – wspomina Stanisław Tępiński te „zupełnie inne czasy”. – Wiele rzeczy działo się spontanicznie. Musiało się dziać. Produkt był potrzebny tu i teraz. Nikt nie myślał o designie. Po prostu były płytki podłogowe i ścienne.

Ceramika Paradyż nieustannie inwestuje w nowoczesne technologie, wprowadza innowacyjne rozwiązania.mat. pr.Ceramika Paradyż nieustannie inwestuje w nowoczesne technologie, wprowadza innowacyjne rozwiązania.

INTERESY W RAJU

Firma łapała wiatr w żagle. Ale na początku lat 90. nie była jedyną, która produkowała i sprzedawała płytki. W 1993 r. zmieniono nazwę na bardziej wyróżniającą ją na tle innych marek, zarówno tych krajowych, jak i zagranicznych. Stąd pomysł na Ceramikę Paradyż. Oczywiście nazwa pochodzi od miejscowości, w pobliżu której stanął drugi zakład. Ale nie tylko. Spółka miała wtedy wielu partnerów z Włoch, którzy kojarzyli Paradyż ze słowem Paradiso (po włosku raj). A któżby nie chciał robić interesów w raju? To była dobra decyzja. I idealne wyczucie koniunktury. Paradyż miał w ofercie produkt potrzebny, wręcz pożądany. – W roku 1994 uruchomiliśmy produkcję płytek podłogowych DOLOMIT oraz ETRUSKO w formacie 33 x 33 cm. Pamiętam, jak klienci ustawiali się w kolejce przy piecu i jeszcze gorące, jak świeże bułki z piekarni, ładowali na samochody – opowiada Stanisław Tępiński. Można było zachłysnąć się sukcesem, zadowolić „popularnym” produktem. Ale to nie leżało w charakterze Paradyża. Zyski inwestowano w nowoczesne technologie, postawiono na wyraziste, unikatowe wzornictwo, nieustannie troszczono się o jakość. 18 marca 2016 r. to szczególna data w najnowszej historii firmy. Wtedy bowiem zmieniła się struktura właścicielska Ceramiki Paradyż. Pełna kontrola nad przedsiębiorstwem znalazła się w rękach Anny Tępińskiej-Marcinek, Adama Tępińskiego oraz Stanisława Tępińskiego, współzałożyciela Ceramiki Paradyż. Przejęcie wszystkich udziałów przez rodzinę państwa Tępińskich oraz stopniowo realizowany proces zmiany pokoleniowej był ważnym krokiem w procesie dalszego, konsekwentnego rozwoju organizacji.

Nowy zarząd Ceramiki Paradyż. Od lewej: Piotr Kucharski, członek zarządu, dyrektor generalnyds. produkcji, Adam Tępiński, współwłaściciel, członek zarządu, Jurand Brzeziński, prezes zarządu, Anna Tępińska-Marcinek, współwłaściciel, członek zarządu, Michał Drożdż, dyrektor generalny ds. designu i strategii marketingowej, członek zarządu, Jacek Wawrzyniak, dyrektor generalny ds. handlu, członek zarządu.mat. pr.Nowy zarząd Ceramiki Paradyż. Od lewej: Piotr Kucharski, członek zarządu, dyrektor generalny ds. produkcji, Adam Tępiński, współwłaściciel, członek zarządu, Jurand Brzeziński, prezes zarządu, Anna Tępińska-Marcinek, współwłaściciel, członek zarządu, Michał Drożdż, dyrektor generalny ds. designu i strategii marketingowej, członek zarządu, Jacek Wawrzyniak, dyrektor generalny ds. handlu, członek zarządu.

MIARA SUKCESU

Ceramika Paradyż jest laureatem najbardziej prestiżowych nagród w dziedzinie designu i gospodarki, m.in. Dobry Wzór, iF Design oraz Red Dot Design Award, a także Nagrody Gospodarczej Prezydenta RP oraz Dorocznej Nagrody Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Firma w sposób szczególny dba o zachowanie standardów prowadzenia polityki społecznej odpowiedzialności biznesu. Wspiera organizacje pożytku publicznego i ogólnopolskie inicjatywy mające na celu dobro człowieka. Angażuje się w działania związane ze sportem, filantropią, kulturą i sztuką, chętnie dzieli się swoim doświadczeniem i dobrymi praktykami, stając się tym samym przykładem do naśladowania dla innych firm z regionu. Przez trzy dekady w Ceramice Paradyż wyprodukowano blisko 400 mln m2 płytek. Taka ilość starczyłaby do pokrycia trzema warstwami pięciu najmniejszych krajów świata: Watykanu, Monako, Nauru, Tuvalu i San Marino. Miarą sukcesu firmy nie jest jednak skala produkcji, ale jej atrakcyjność i zaufanie klientów. Tak było kiedyś i tak jest dzisiaj, gdy firmą zarządzają dzieci Stanisława: Anna Tępińska-Marcinek i Adam Tępiński. To oni, wraz z zatrudnionymi zewnętrznymi menedżerami, decydują o jej losach i rozwoju. Ceramika Paradyż to polska, rodzinna firma i taką pozostanie. Niezmiennie przez kolejne lata zamierza napędzać wzornictwo, produkować i dostarczać klientom wyjątkowe produkty.

Jako pierwsza polska firma oferowała szkliwione płytki mrozoodporne, mozaikę prasowaną czy heksagon. Kolekcje są komplementarne, obejmują płytki ścienne, podłogowe, klinkier, dekoracje szklane, elementy ozdobne.mat. pr.Jako pierwsza polska firma oferowała szkliwione płytki mrozoodporne, mozaikę prasowaną czy heksagon. Kolekcje są komplementarne, obejmują płytki ścienne, podłogowe, klinkier, dekoracje szklane, elementy ozdobne.

Polityka 20.2020 (3261) z dnia 12.05.2020; Rynek; s. 41
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama