Rynek

Tekturowa tarcza

Tarcza, czyli listek figowy

Przedsiębiorcy oczekiwali realnej i szybkiej ochrony przed kataklizmem. To, co zobaczyli, uznają za atrapę. Przedsiębiorcy oczekiwali realnej i szybkiej ochrony przed kataklizmem. To, co zobaczyli, uznają za atrapę. Max Skorwider
Zakażona koronawirusem gospodarka zdradza coraz cięższe objawy chorobowe. Rokowania są niepewne, a rządowa terapia nie budzi zaufania.
Ponad 60 proc. Polaków obawia się utraty pracy, choć niedawno wielkim problemem firm było znalezienie pracowników. Na fot. zamknięta Galeria Magnolia Park we Wrocławiu.Krzysztof Zatycki/Forum Ponad 60 proc. Polaków obawia się utraty pracy, choć niedawno wielkim problemem firm było znalezienie pracowników. Na fot. zamknięta Galeria Magnolia Park we Wrocławiu.

Dla premiera Mateusza Morawieckiego nadeszła godzina próby. Wie dobrze, że nie będzie już rozliczany ze swego dawnego planu, o którym mało kto zresztą pamięta, ale z efektów Tarczy Antykryzysowej, którą firmuje. Nikt nie będzie liczył dronów, elektrycznych samochodów ani promów, ale bezrobotnych, upadłe zakłady i wskaźniki gospodarcze. Dziś decyduje się jego polityczny los. Dlatego podczas sejmowej debaty entuzjastycznie chwalił siebie i swoje dzieło: „Ilość ulg, które tutaj ujęliśmy, ilość bezpośrednich dopłat dla pracowników jest bezprecedensowa. Ta tarcza jest jedną z największych tarcz w stosunku do PKB zaoferowaną ze wszystkich innych państw” – przekonywał i dodał, że „pomoc dla pracowników idzie w setki miliardów złotych, idzie w realnych pieniądzach”. Przedsiębiorcy i pracownicy tych setek miliardów jednak za nic nie mogą się doliczyć.

Premier wie, że nikt go tak nie doceni jak on sam, bo w samym PiS ma więcej wrogów niż sojuszników. Na dodatek prezes Kaczyński, który będzie go rozliczał, postawił warunek, by w trakcie ratowania gospodarki nie ucierpiał żaden z socjalnych prezentów PiS. Nie będzie łatwo, zwłaszcza że PiS postanowił przy okazji tarczą osłonić własny polityczny biznes i z zaskoczenia dorzucił poranną nowelizację kodeksu wyborczego.

Pakiet pomocowy, promocyjnie nazwany Tarczą Antykryzysową, tworzył zespół, w skład którego wchodzili zaufani ludzie premiera. Ale zatwierdzała Nowogrodzka. Niektóre propozycje, jak np. wakacje kredytowe czy ulgę w postaci zwolnienia na trzy miesiące mikroprzedsiębiorców i samozatrudnionych z obowiązku płacenia ZUS, pozwolono ogłosić Andrzejowi Dudzie. – Mamy kampanię prezydencką. W naszym przekazie prezydent odgrywa ważną rolę patrona Tarczy Antykryzysowej. A przy okazji udało nam się przykryć ten mało poważny obrazek z jego gospodarskich wizyt w szpitalu w Garwolinie i fabryce Orlenu – wykłada polityk z obozu władzy.

Polityka 14.2020 (3255) z dnia 31.03.2020; Temat tygodnia; s. 17
Oryginalny tytuł tekstu: "Tekturowa tarcza"
Reklama