Plany rządowej tarczy antykryzysowej nie zostały przyjęte przez pracodawców, delikatnie mówiąc, z wielkim entuzjazmem. Wskazują, że są zdecydowanie niewystarczające, biorąc pod uwagę skalę kryzysu. Dla małych firm dziś najważniejsze to przetrwać kilka najbliższych tygodni, bo o dłuższej perspektywie na razie trudno myśleć. Pomóc ma m.in. odroczenie płacenia składek ZUS.
Czytaj też: Morawiecki i Duda dali koncert życzeń. Tarcza napędzi inflację
Składki odroczone, a nie anulowane. Co to znaczy?
Rząd mówi o odroczeniu, a nie anulowaniu, bo na razie zgodził się tylko na tę pierwszą opcję. Nie posłuchał apeli Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców, wcześniej posła PiS, który chciał, by przez najbliższe pół roku płacenie składek ZUS (poza zdrowotną) było dobrowolne. Na razie nie wiadomo, na czym to odroczenie ma polegać. Czy za trzy miesiące trzeba będzie je zapłacić hurtowo? Czy zostaną rozłożone automatycznie na raty? Jeśli tak, to na ile? Czy rząd sądzi, że koronawirus w maju w cudowny sposób zniknie i wszystko wróci do normalności?
ZUS w formie: wniosek na cztery strony i uzasadnienie
To rozważania na najbliższe tygodnie. Na razie przedsiębiorcy zaczynają występować do ZUS, aby chociaż skorzystać z odroczenia, skoro przychody drastycznie zmalały, a czasem wręcz spadły do zera. Jednak mylił się każdy, kto zakładał, że wyjątkowe czasy spowodują wyjątkowe zmiany w ZUS. Jest dokładnie odwrotnie. Zamiast wysłać krótki e-mail albo uzupełnić prosty internetowy formularz, trzeba wypełnić długi, czterostronicowy wniosek i podać szereg informacji finansowych z ostatnich trzech lat. Dla osób prowadzących jednoosobową działalność to sporo pracy. ZUS każe też oczywiście dokładnie uzasadnić prośbę. Ciekawe, jakich kreatywnych odpowiedzi się spodziewa?
Czytaj też: Czas zamrożenia. Wakacje kredytowe nie wystarczą
Winę za formalności ponosi… Bruksela?
Złośliwi mogliby stwierdzić, że skoro przedsiębiorcy stracili większość klientów, to mają dużo wolnego czasu i chętnie go przeznaczą na tę dodatkową papierologię. Mimo że mają na co dzień szereg obowiązków sprawozdawczych. Według ZUS nawet odroczenie płatności składek o maksymalnie trzy miesiące jest pomocą publiczną, a ta zgodnie z zasadami Unii Europejskiej podlega bardzo skomplikowanym procedurom. Wiadomo: winę za formalności najłatwiej zrzucić na Brukselę. Jeśli tak będzie wyglądać reszta tarczy antykryzysowej, to w starciu z pandemią nasza gospodarka wielkich szans nie ma. Firmy polegną, za to ZUS na pewno obroni się świetnie – nawet koronawirus będzie się bał z nim zadrzeć, bo przez takie formularze na pewno nie przebrnie.
Czytaj także: Kraj w pandemii. Kto za to zapłaci?