Rynek

Rząd obiecuje pakiet antykryzysowy o wartości 212 mld zł

Rząd ogłasza tarczę antykryzysową Rząd ogłasza tarczę antykryzysową Krystian Maj / Kancelaria Prezesa RM
Premier Mateusz Morawiecki przedstawił „tarczę antykryzysową”, która ma złagodzić gospodarcze i społeczne skutki kryzysu związanego z pandemią koronawirusa.

W związku z pandemią SARS-CoV-2 światowa gospodarka stanęła. Uziemiane są samoloty, zamykane granice. Światu grozi recesja. Restrykcje, wprowadzone przez władze w różnych krajach, także w Polsce, ograniczają możliwości prowadzenia biznesu. Płynność finansową tracą biura turystyczne, linie lotnicze, firmy transportowe i eventowe. Produkcję wstrzymuje lub ogranicza coraz więcej zakładów. To dla nich oznacza kłopoty finansowe i dramatycznie zwiększa ryzyko bankructwa, a co za tym idzie, także zwolnień pracowników.

Dzisiaj bardzo wielu przedsiębiorców jest w kłopotach – mówił po posiedzeniu Rady Gabinetowej prezydent Andrzej Duda. – Potrzeba pomocy dla najmniejszych, średnich, ale także dla tych wielkich – dodał.

Pięć filarów, które mają uratować gospodarkę

Rząd w porozumieniu z prezydentem i różnymi instytucjami państwowymi opracowali pakiet antykryzysowy, który został nazwany „tarczą antykryzysową”. – Pakiet musi być bardzo szeroki, kompleksowy i obejmować wszystkie dziedziny – mówił prezydent Duda.

Obejmuje on pięć filarów: ochronę miejsc pracy pracowników, pomoc dla firm, inwestycje w sektorze zdrowotnym, wsparcie dla sektora finansowego oraz inwestycje infrastrukturalne.

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że wszystkie działania, które pakiet obejmie, będą warte w sumie 212 mld zł. Jest to równowartość niemal połowy planowanych do tej pory wydatków budżetowych w 2020 r. (projekt budżetu zakłada wydatki na poziomie 435,3 mld zł). Jednak według premiera ok. 70 mld zł będzie pochodziło bezpośrednio z budżetu państwa. Reszta finansowania będzie zbierana przez różne instytucje państwowe, m.in. Bank Gospodarstwa Krajowego, Polski Fundusz Rozwoju. Pakiet zawiera też działania Narodowego Banku Polskiego zwiększające płynność na rynku finansowym.

Czytaj także: Gospodarcze domino ruszyło. Kogo dotknie wirus upadłości?

Filar I – ochrona miejsc pracy

Jednym z pomysłów na ochronę miejsc pracy są dopłaty do pensji pracowników. Rządowy program zakłada możliwość ograniczenia wymiaru pracy pracownika do 0,8 etatu i dopłatę do 40 proc. wynagrodzenia pracownika przez państwo z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Warunkiem otrzymania przez firmę wsparcia jest jednak spadek jej obrotów w ciągu dwóch miesięcy o 15 proc. i wykazanie straty lub spadek obrotów w ciągu jednego miesiąca o 25 proc. i wykazanie straty.

Firmy, które wpadną w głębsze problemy finansowe, będą mogły skorzystać z przestoju ekonomicznego. Umożliwi to obniżenie wymiaru pracy i płacy do pół etatu (nie niższej niż płaca minimalna). Państwo (FGŚP) pokryje wtedy blisko połowę wynagrodzenia w kwocie 130 proc. zasiłku dla bezrobotnych plus składki na ubezpieczenia społeczne.

Finansowanie postojowego ma także dotyczyć osób na umowach cywilnoprawnych i samozatrudnionych. Takie osoby będą mogły też liczyć na wypłatę jednorazowego gwarantowanego świadczenia miesięcznego w kwocie ok. 2 tys. zł brutto.

Pakiet przewiduje też m.in. dodatkowy zasiłek opiekuńczy (koszt 1,8 mld zł) oraz wakacje kredytowe dla osób mających kredyty (tutaj koszty mają ponieść banki).

Filar II – wsparcie dla firm

Pakiet dotyczący wsparcia dla firm obejmuje m.in. zwiększenie Krajowego Funduszu Gwarancyjnego o 1 mld zł, kapitału PFR o 2 mld zł oraz Funduszu Dopłat o kwotę 0,5 mld zł. Fundusz Gwarancji Płynnościowych, który ma dysponować kwotą 8,5 mld zł, zaoferuje wsparcie dla większych firm.

Czytaj także: Morawiecki i Duda dali koncert życzeń. Ta tarcza nakręci inflację

Rząd przewiduje rozszerzenie gwarancji de minimis BGK dla małych i średnich przedsiębiorstw. Poziom zabezpieczenia kredytów wzrośnie z 60 do 80 proc. Małe i średnie firmy mają uzyskać możliwość zaciągnięcia kredytu do 3,5 mln zł. Rząd liczy, że może skorzystać z tego co najmniej 100 tys. firm, a gwarancje de minimis sięgną 50 mld zł (obecnie 31 mld zł).

PFR ma uruchomić program umożliwiający podwyższenie kapitału lub finansowanie w postaci obligacji podporządkowanych dla firm średnich i dużych z funduszu PFR Inwestycje o wartości 6 mld zł.

Pakiet ma zawierać narzędzia dedykowane dla firm transportowych, m.in. finansowanie leasingu pojazdów. ARP przeznaczy 1,7 mld zł na refinansowanie obecnych umów leasingowych firm transportowych w problemach finansowych.

Mikrofirmy zatrudniające do dziewięciu osób będą mogły liczyć na preferencyjną pożyczkę w wysokości 5 tys. zł na okres sześciu miesięcy. Z pożyczki może skorzystać ok. 500 tys. firm. Dodatkowo będą mogły uzyskać odroczenie lub rozłożenie składek ZUS bez dodatkowych opłat.

Firmy działające w branżach szczególnie dotkniętych kryzysem (np. transport, turystyka), które odnotują spadek przychodów o 50 proc. w 2020 r. w stosunku do 2019 r., uzyskają prawo obniżenia dochodu do opodatkowania o wysokość straty w 2020 r. poprzez korektę CIT za 2019 r. do określonego limitu.

Rząd przewiduje, że rozliczenie całej tegorocznej straty podatników CIT będzie mogło nastąpić już w przyszłym roku – szacowany koszt tego rozwiązania to 600 mln zł.

III filar – inwestycje w ochronę zdrowia

Rząd zamierza o dodatkowe 7,5 mld zł zwiększyć wydatki na ochronę zdrowia. Aż 6 mld zł pochłoną wydatki bezpośrednio związane z walką z SARS-CoV-2. Wzmocnione mają być infolinie dla pacjentów (5,6 mln zł). Dofinansowanie infrastruktury służby zdrowia sięgnie dodatkowo 1 mld zł. Będzie to rezerwa do dyspozycji premiera.

Pakiet zakłada też dodatkowe finansowanie cyfryzacji systemu opieki zdrowotnej, na co ma być przeznaczone 420 mln zł.

IV filar – wzmocnienie systemu finansowego

Kolejny filar ma zapewnić bezpieczeństwo polskiego systemu finansowego, m.in. stabilność depozytów bankowych. Wartość tego filaru – który jest tworzony we współpracy z różnymi instytucjami, m.in. Narodowym Bankiem Polskim i Komisją Nadzoru Finansowego – rząd szacuje na ok. 70,3 mld zł.

Ten filar ma głównie na celu zwiększenie płynności sektora finansowego, co ma pomóc w utrzymaniu finansowania przez banki realnej gospodarki. Pakiet działań obejmuje obniżenie buforów kapitałowych przez Komitet Stabilności Finansowej, czasowe dopuszczenie przez KNF działalności banku poniżej łącznych wymogów kapitałowych i płynnościowych czy przesunięcie w czasie wybranych obowiązków nadzorczych.

NBP zobowiązał się już do dokonywania operacji REPO zwiększających płynność w sektorze bankowym. We wtorek obniżył też stopy procentowe po raz pierwszy od 2015 r. – główna stopa spadła z 1,5 do 1 proc. Nie wykluczył też skupu aktywów z rynku na wzór operacji dokonywanych już przez Europejski Bank Centralny.

V filar – inwestycje

Rząd zapowiedział też wdrożenie programu inwestycji publicznych w takich obszarach jak: infrastruktura, modernizacja szkół i szpitali, transformacja energetyczna, cyfryzacja, biotechnologia i farmacja, polityka ochrony środowiska.

Program ma być finansowany z różnych źródeł, w tym z Funduszu Inwestycji Publicznych, który ma dysponować kwotą ok. 30 mld zł. Fundusz będzie miał finansować działania inwestycyjne i antykryzysowe w związku ze skutkami gospodarczymi pandemii SARS-CoV-2.

Czytaj więcej: Kraj w pandemii. Kto za to zapłaci?

Duży pakiet – duży deficyt

Pakiet wsparcia gospodarki zaprezentowany przez rząd jest duży i kompleksowy. Ważnym jego elementem są działania mające pomóc firmom w przetrwaniu kryzysu oraz te osłaniające pracowników przed potencjalnym bezrobociem. Dają one szanse na zminimalizowanie społecznych skutków pandemii koronawirusa. Czy jednak państwowe wsparcie ochroni polską gospodarkę przed recesją? To już zależy głównie od rozwoju pandemii. Im dłużej ona potrwa, tym większe szkody gospodarcze przyniesie. Jedno jest pewne – ten rok polski budżet zakończy dużym deficytem, a dług publiczny wzrośnie.

Czytaj także: Rząd w niedoczasie. Lepszy wirus własny niż obcy?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama