Rynek

Tony Repa pomoże rozkręcić rynek kapitałowy

Siedziba ministerstwa finansów Siedziba ministerstwa finansów Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Nowy pełnomocnik ministra finansów będzie pracował m.in. nad zachętami podatkowymi dla emitentów i inwestorów.

Ponad pięć miesięcy temu rząd ubiegłej kadencji przyjął uchwałę o strategii rozwoju rynku kapitałowego (SRRK). Od tamtej pory ze strategią nie działo się w zasadzie nic, a inwestorzy, maklerzy i analitycy byli już gotowi spisać dokument na straty. Dopiero w ostatni czwartek rynek znów przypomniał sobie o SRRK. Wszystko za sprawą powołania pełnomocnika ds. jej wdrożenia. Został nim Anthony „Tony” Repa.

Kim jest Tony Repa?

Repa nie jest zbyt znany na polskim rynku kapitałowym. Był synem polskich emigrantów. Urodził się i wychował w Londynie. Na Uniwersytecie w Leeds zdobył dwa dyplomy: z języka arabskiego i portugalskiego. Karierę zawodową zaczynał w londyńskiej spółce Bank of America, później pracował w oddziale United Bank of Kuwait. Przez kolejne pięć lat szukał w USA inwestorów gotowych kupować nieruchomości w Los Angeles.

Do Polski przeprowadził się w 1991 r. Pracował jako doradca w ministerstwie przekształceń własnościowych, na czele którego stał wówczas Janusz Lewandowski, późniejszy komisarz UE ds. budżetu. Po czterech latach w administracji, wrócił do bankowości. Kierował polskim przedstawicielstwem Chase Manhattan Bank, był też członkiem zarządu HSBC. Przez ostatnie 20 lat prowadził własną działalność doradczą. Do Ministerstwa Finansów ściągnął go szef resortu Tadeusz Kościński – obaj znają się jeszcze z lat 90.

Czym się zajmie?

Zadaniem Repy będzie wdrożenie w Polsce SRRK. Głównym celem strategii ma być zwiększenie finansowania polskich firm za pomocą rynku kapitałowego. Dziś polskie firmy finansują się głównie w bankach, czemu sprzyja duża konkurencja cenowa między kredytodawcami i niskie stopy procentowe. W Stanach Zjednoczonych firmy zdobywają kapitał głównie na rynku kapitałowym, za pomocą emisji akcji i obligacji.

Aby zrealizować ten cel, Ministerstwo Finansów przygotowało 90 inicjatyw, które mają być wdrożone najpóźniej do 2023 r. Powołanie pełnomocnika to pierwsza z nich. Strategia zakłada ponadto wprowadzenie zachęt podatkowych dla inwestorów i emitentów, stworzenie obligacji rozwojowych i skarbowych produktów oszczędnościowych, ale też powołanie sądów znających specyfikę rynków kapitałowych czy utworzenie w Komisji Nadzoru Finansowego piaskownicy regulacyjnej, w której innowacyjne podmioty mogłyby testować swoje usługi.

Czy mu się uda?

Repa nie ma prostego zadania. Strategia, którą będzie wdrażać, nie jest kluczowym dokumentem dla rządu – tymczasem wiele inicjatyw wymaga zmian w ustawach i rozporządzeniach, do czego będzie współpraca ministerstw. Będzie musiał też uświadomić ministrów jak duży wpływ na notowania i postrzeganie rynku mają ich zapowiedzi ogłaszane na konferencjach i w wywiadach. Indeks giełdowy WIG20 jest uzależniony od spółek Skarbu Państwa, dlatego nieprzemyślane wypowiedzi mogą wywoływać gwałtowne zmiany notowań.

Zadanie utrudniają mu także spadki na światowych giełdach wywołane epidemią koronawirusa. W Europie jedynie trzy indeksy (rosyjski, grecki i belgijski) zanotowały w ciągu ostatniego miesiąca większe zniżki niż WIG20. Dla inwestorów oznacza to duże straty w portfelach i zniechęcenie do rynku kapitałowego. Spada też liczba podmiotów, w które mogą inwestować, ponieważ już od trzech lat z giełdy więcej spółek wychodzi niż na niej debiutuje.

Z tego punktu widzenia trudno oczekiwać, że strategia i działania Repy same w sobie znacząco ożywią rynek kapitałowy: przyciągną duże debiuty giełdowe i skłonią Polaków do masowego zakładania kont maklerskich. Inicjatywy mają jednak szansę zmienić postrzeganie rynku, wskazując korzyści, zwłaszcza firmom, z obecności na rynkach kapitałowych. Wszystko to jednak pod warunkiem, że strategia nie będzie kolejną pustą listą życzeń, których nie udało się zrealizować. Od startu giełdy w 1991 r. takich dokumentów było już zbyt wiele.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Siostrom tlen! Pielęgniarki mają dość. Dla niektórych wielka podwyżka okazała się obniżką

Nabite w butelkę przez poprzedni rząd PiS i Suwerennej Polski czują się nie tylko pielęgniarki, ale także dyrektorzy szpitali. System publicznej ochrony zdrowia wali się nie tylko z braku pieniędzy, ale także z braku odpowiedzialności i wyobraźni.

Joanna Solska
11.10.2024
Reklama