Warszawiakowi trudno będzie to zrozumieć. Znakomita większość z mieszkańców naszej stolicy żyje w budynkach podłączonych do największej sieci centralnego ogrzewania w Europie, która zapewnia ciepłe kaloryfery i gorącą wodę w kranie. Wystarczy jednak wybrać się poza stolicę, żeby okazało się, że to luksus niedostępny dla wszystkich mieszkańców kraju. Z najnowszego raportu wynika też, że i dla mieszkańców kontynentu.
Czytaj także: Brudne powietrze zabija
Co to jest ubóstwo energetyczne?
Niedogrzane domy zimą to objaw tzw. ubóstwa energetycznego. Polski Instytut Badań Strukturalnych (IBS) przyjmuje, że można o nim mówić, kiedy gospodarstwo domowe wydaje na zapewnienie komfortu termicznego w miejscu zamieszkania (21 st. C w pomieszczeniach) znaczącą część swoich dochodów przy równoczesnych niskich dochodach. Inne źródła po prostu biorą pod uwagę, ile z dochodów gospodarstwa domowego przeznaczane jest na ogrzewanie.
Czytaj także: Wielkie spalanie. Transformacje energetyczne na przestrzeni lat
Większość wschodu i południa Europy marznie
Nie jest to tylko problem Polski. Jak pokazuje najnowszy raport European Energy Poverty Index, z ubóstwem energetycznym zmaga się większość krajów Unii. W badaniu kraje oceniano pod względem wilgotności i nieszczelności w domach, wysokich kosztów energii w gospodarstwach domowych, niezdolności do utrzymywania ciepła w domu zimą i niemożności utrzymania chłodu w domach latem. Do opracowania rankingu wykorzystano dane Eurostatu, co po raz pierwszy umożliwiło porównanie skali ubóstwa energetycznego na kontynencie.
Czytaj także: Rozwój i ochrona środowiska. Unia neutralna dla klimatu
Warunki społeczno-ekonomiczne znaczą więcej niż pogoda
Wnioski są niewesołe. Większość unijnej siedemnastki ma znaczące problemy z ubóstwem energetycznym, przy czym występuje wyraźna różnica między krajami północno-zachodnimi i południowo-wschodnioeuropejskimi. Te pierwsze to zazwyczaj kraje o silnych regulacjach dotyczących budownictwa i wyższym PKB na mieszkańca, wykazują więc niższy poziom ubóstwa energetycznego. W krajach południowej i wschodniej Europy sytuacja jest gorsza – wielu ich mieszkańców marznie zimą, czemu winne są i wysokie ceny energii, i niedostateczna izolacja cieplna budynków. Najgorzej jest w Bułgarii, ale i Polska – plasując się w połowie opracowanego rankingu – została zaliczona do krajów o poważnym zagrożeniu ubóstwem energetycznym.
Jednak problemy związane z ubóstwem energetycznym w krajach plasujących się najniżej w rankingu występują zarówno w zimie, jak i w lecie, przy czym czynniki społeczno-ekonomiczne odgrywają większą rolę w poziomie ubóstwa energetycznego niż pogoda. Co napawa pesymizmem, problem narasta, bowiem udział wydatków na energię gospodarstw domowych w Europie także rośnie. To z kolei najbardziej dotyka rodziny o niskich dochodach – ich wydatki wzrosły w latach 2000–14 o jedną trzecią.
Co postulują eksperci? Domy produkujące energię dla rodzin o niskich dochodach
Yamina Saheb, starszy analityk Open Exp, francuskiego think-tanku, który prowadził badania, postuluje, że „aby rodziny o niskich dochodach nie padły ofiarą wahań cen energii i stagnacji płac, rządy muszą zapewnić, by budynki zajmowane przez nie były budynkami produkującymi energię. Innymi słowy, budynki muszą produkować więcej energii, niż jej zużywają, aby obniżyć rachunki za energię dla rodzin o niskich dochodach do zera”.
To mocny postulat, bo do samowystarczalności energetycznej, czyli tego, aby budynki produkowały energię na własne potrzeby, droga jest dość daleka. Przynajmniej na razie stać na to tylko zamożne rodziny budujące nowe domy. Inni eksperci, na przykład Clémence Hutin, aktywistka klimatyczna z Friends of the Earth Europe, wolą postulować przeznaczanie większych środków na termomodernizację i izolację domów (co przy okazji może zapewnić lokalnie rozwój rynku pracy).
Zakaz odłączania, energooszczędne budownictwo i rygorystyczne przepisy
Jeszcze inni – jak Guillaume Durivaux z European Public Service Union – twierdzą, że „politycy muszą chronić mieszkańców i naprawdę egzekwować prawo do energii, zakazując odłączeń od sieci i oddając energię w ręce ludzi”. Z kolei Sian Jones z European Anti Poverty Network (EAPN) uważa, że „należy podjąć pilne działania na szczeblu UE, aby zaradzić rosnącemu ubóstwu energetycznemu i rosnącemu podziałowi na tym tle w Europie. Ludzie są mniej narażeni na ubóstwo energetyczne, gdy dochody gospodarstw domowych są wyższe, a przepisy dotyczące budownictwa bardziej rygorystyczne. UE musi promować zintegrowane podejście – zakaz odłączania i zapewnienie inwestycji w energooszczędne budownictwo”. Byłoby to korzystne dla osób o niższych dochodach.
Czytaj także: Pieniądze szczęścia nie dają
100 tysięcy zgonów rocznie w UE z powodu złych warunków mieszkaniowych
Vijoleta Gordeljevic, koordynatorka ds. zdrowia i zmian klimatu z Health and Environment Alliance (HEAL), podkreśla, że według danych Światowej Organizacji Zdrowia niewystarczające warunki mieszkaniowe są związane ze 100 tys. przedwczesnych zgonów rocznie w Europie. „Kraje UE muszą połączyć strategie w zakresie przystępnej cenowo energii odnawialnej, efektywności energetycznej, dostępu do mieszkań i zrównoważonego podejścia do środowiska”, komentuje.
Magda Ruszkowska-Cieślak, prezes zarządu fundacji Habitat for Humanity Poland, komentuje: „Wskazania raportu ponaglają, by przełożyć wartości europejskie na konkretne działania. Kraje muszą nadać szczególny priorytet tworzeniu efektywnych polityk wraz z odpowiednimi środkami na izolowanie budynków mieszkalnych, podłączanie do efektywnych i niedrogich źródeł energii oraz edukację. W regionie Europy Centralnej i Wschodniej, gdzie wskaźniki ubóstwa energetycznego są najbardziej alarmujące, powinniśmy szczególne wysiłki skierować na pomoc najsłabszym gospodarstwom domowym: rodzinom zamieszkującym w lokalach komunalnych oraz w budynkach jednorodzinnych na terenach wiejskich”.
Tysiące Polaków marznie zimą
Według IBS ubóstwo energetyczne dotyczy co trzeciego gospodarstwa domowego w kraju. Według danych GUS sprzed sześciu lat dotykało co szóstego Polaka (około 6,5 mln osób), ale wśród mieszkańców budynków jednorodzinnych na wsi i starych budynków jednorodzinnych w miastach – właśnie co trzeciego. Nawet w Warszawie według danych urzędu miasta w 14 tys. mieszkań nadal nie ma centralnego ogrzewania. Można więc szacować, że nawet w wyposażonej w rozległą sieć ciepłowniczą stolicy zimą marznie przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy osób. W otaczających ją mniejszych miastach, gdzie dominuje stara zabudowa jednorodzinna, statystycznie marznie już co trzeci człowiek.
Czytaj także: Jak ekologicznie ogrzewać dom i nie stracić fortuny
Umrzeć na gruźlicę w XXI w. w Polsce
Latem tego roku „Gazeta Stołeczna” opisała kamienicę, w której zimą w mieszkaniach jest 13 st. C. Jesienią donosiła, że prezes warszawskiego oddziału Kolegium Lekarzy Rodzinnych razem z działaczami Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów odwiedził dziesięć rodzin mieszkających w lokalach komunalnych bez centralnego ogrzewania na warszawskiej Pradze. W jednej tylko kamienicy na gruźlicę leczyły się cztery osoby.
Umrzeć na gruźlicę w XXI w. w Europie, jak się okazuje, nie jest niczym niezwykłym. Polska jest „krajem o średniej zapadalności” na tę chorobę, jednym słowem ani chorych dużo, ani szczególnie mało. Gruźlica jest podręcznikowym przykładem choroby z ubóstwa. W dzisiejszych czasach rzadziej z niedożywienia, powoduje ją raczej ubóstwo energetyczne – wilgotne i niedogrzane mieszkanie.