Ostrzega o tym rzecznik finansowy, powołany przez państwo do pilnowania interesów ubezpieczonych, ale autorzy projektu z jego zdaniem się nie liczą. Projekt „Ustawy o świadczeniu usług w zakresie dochodzenia roszczeń odszkodowawczych”, który już trafił do Sejmu, powstał w senackiej komisji budżetu i finansów publicznych, którą kieruje Grzegorz Bierecki, twórca i wieloletni szef Kasy Krajowej SKOK. SKOK Ubezpieczenia są członkiem Polskiej Izby Ubezpieczeń, która od lat żąda ucywilizowania kancelarii. Projekt ustawy dokładnie realizuje postulaty PIU, które leżą w interesie zarówno kontrolowanego przez państwo polskiego PZU, jak i obecnych na naszym rynku ubezpieczycieli zagranicznych. Jeśli zostanie uchwalony, ubezpieczyciele pozbędą się bardzo kłopotliwego konkurenta, którego działalność ogranicza ich niemałe zyski.
W opracowaniach PIU o zyskach towarzystw ubezpieczeniowych nie ma jednak mowy. Ich autorzy z troską pochylają się natomiast nad klientami kancelarii odszkodowawczych, wobec których te zachowały się mocno nie w porządku. Zebrane z mediów przykłady bulwersują. Otóż były już prezes Unijnego Centrum Odszkodowań Zbigniew B. przywłaszczył sobie 4 mln zł odszkodowań, których nie wypłacił tysiącowi poszkodowanych w wypadkach drogowych (za „Dziennikiem Łódzkim”). A Karina Ł. z Lublina, która także prowadziła kancelarię, uzyskała około 500 tys. zł odszkodowań, pieniądze jednak nie trafiły na konta jej klientów. Prokuratura szacuje ich straty na kilka do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Są też przypadki wyjątkowo wstrętne. Jak ten dotyczący rodziców 15-letniego Kuby, którego śmiertelnie potrącił samochód, gdy prawidłowo szedł poboczem drogi. Po pięciu latach sąd przyznał rodzicom odszkodowanie w kwocie 174,5 tys. zł. Do tej pory go nie zobaczyli, gdyż całą sumę zagarnęła kancelaria odszkodowawcza.